3po3 napisał(a):A aparat, telefon nie boisz sie, ze zamoknie?
[OT]
I co z tego??? Do bólu - ciągle powtarzam: komórkę, aparat można zafoliować i w razie oberwania chmury wrzucić do plecaka. Ba ! Jak ustrojstwo zamoknie (w Bieszczadach miałem już takie przypadki, że komórka padła podczas ulewy) i przestanie działać nic to. Za 2-3 dni - jak wyschnie zapewne wróci do normy. Moja komórka i mój radiotelefon w każdym bądź razie wróciły
Natomiast GPS ukryty w folii na dnie plecaka lub wręcz GPS nie działający (z powodu zamoknięcia) jest zaprzeczeniem idei używania GPS. I o to właśnie chodzi. Każdy sprzęt może nawalić lub każdy można schować. Każdy poza GPSem, bo on powinien być dostępny i sprawny nawet podczas największej ulewy. Zatem nie o to chodzi, że jest duża szansa, że pocket nie zamoknie. Ale o to, że jeżeli nie daj Boże zamoknie albo będzie trzeba go schować w plecaku to sytuacja jest taka jak podczas używania ....... pustego mapnika Oczywiście nie dotyczy to każdego. Nie każdy oddala się w obcym lesie w przypadku niepewnej pogody na te 15 km od bazy. Ale jeżeli ktoś się oddala to powinien mieć świadomosć, że pocket to tylko "prawie" GPS, a to "prawie" robi poważną różnicę.
Oczywiście o obsłudze pocketa rysikiem w rękawicach przy -15°C i wietrze 60-80 km/h nie będę pisał, bo i po co?