Witam wszystkich, jako że to mój pierwszy post na forum.
Geocachingiem zainteresowałem się niedawno, kiedy stało sie to doskonałą rozrywką pozwalającą zapomnieć o depresyjnej pogodzie irlandzkiej. W Dublinie gdzie przebywam i jego najbliższych okolicach jest tak na oko ze 150 skrzynek. Czasem zaglądam także na skrzynki w Polsce, bo niebawem tu zawitam, a wkótce powrócę na stałe. Nie widziałem jeszcze na własne oczy żadnej skrzynki w Polsce, ale czytając ich opisy oraz problemy z jakimi się spotykacie pragne podzielić się paroma uwagami z kraju, wktórym aktualnie przebywam.
Pierwsze co mi sie rzuciło w oczy, to nie do końca rozumiem ideę stworzenia odrębnego systemu Opencaching wobec istniejącego już Geocaching mającego zasięg ogólnoświatowy. Rozumiem, że jest tu problem językowy, ale z tego co się zorientowałem, to np Niemcy sięnie przejmują i piszą po niemiecku. Efekt jest taki, że zagraniczny geocacher spjrzy na jakieś miejsce w Polsce na mapie Geocaching i widzi białą plamę. Tak samo ja zrobiłem pierwszy raz, gdy zajrzałem na mapę Krakowa - jest tam dosłownie kilka skrzynek. Dopiero gdy natrafiłem na Opencaching zobaczyłem, że jest ich znacznie więcej. Jednak na wstępie wyklucza to wejście ludzi z za granicy a także znalezienie w tych skrzynkach travelbugów i geocoinów. Widzę, że skrzynki zarejestrowane w Opencaching 2 lata temu mają zaledwie kilka wejść. Dobrym przykładem jest np skrzynka Kopiec Krakusa w Krakowie, gdzie w Opencaching jest 14 znalezionych logów a w Geocaching ta sama skrzynka ma 89! Czy to taki duży problem zarejestrować istniejącą już skrzynkę w Geocaching?
Innym problemem jaki zauważyłem, jest zakładanie skrzynek "na odwal się". Np sprznka pt "słup wysokiego napięcia" i tyle. Z pewnością miejsce pasjonujące, przyciągające tam rzesze turystów. Proszę wybaczyć mój sarkazm. Jeśli już ktoś się decyduje zrobić skrzynkę, to warto, żeby skrobnął parę słów o tym miejscu. Dzięki geocachingowi poznałem wiele ciekawych miejsc Dublina, poznałem historię tych miejsc, to poprostu lepsze niż wycieczka z przewodnikiem. No, chyba że chodzi tylko o "zaliczanie" na ilość.
Odniosłem też wrażenie, że podstawowym wypozażeniem geocachera w Polsce oprócz GPSa jest saperka A wystarczy ukryć skrzynkę pod kamieniem, w konarze drzewa itp. To tak a'propos dywagacji o umieszczaniu skrzynek w parkach narodowych. Przecież można umiescić niewielką skrzyneczkę np na magnesie pod mostkiem na potoku, albo pod kamieniem przy szlaku czy w podobnie usytuowanej dziupli. I niech nikt minie mówi, że jakis ptak się osiedli w dziupli na wysokości 1,5 m tuż przy szlaku. To nie muszą być zaraz wielkie kontenery, choćby malutki pojemniczek tylko z logbookiem. Zamiast tego warto, żeby na stronie był jakiś opis tego miejsca, jakaś historia, a nie skrzynka dla skrzynki czy "zagrabienia" jak największej ilości fantów. Takie poszukiwania wówczas są jednocześnie wycieczką krajoznawczą i zachęcają do poszukiwań. Bo jak mam do wyboru skrzynke umieszczoną w jakims interesującym miejscu z podaną jego historią i skrzynkę "konar zbutwiałego drzewa w żulerskim zagajniku" to tego drugiego nawet nie odwiedzę.
Czytałem, że borykacie się z duża ilością skrzynek wirtualnych - faktycznie, odniosłem wrażenie, że w Polsce jest ich nadto. Coś też wspominaliście o "handlowaniu" jakimś hasłami, nie wiem do końca o co chodzi, ale brzmi to dość dziwnie.
No cóż, za jakies 3 tygodnie będę w Polsce, zobaczę na żywo jak to działa . Być może moje uwagi pomogą Wam w doskonaleniu geocachingu w Polsce.
Pozdrawiam z deszczowej Irlandii!