W pudełku z zestawem testowym znalazłem:
- Garmin Edge 705
- Czujnik pulsu na klatkę piersiową
- 2 mocowania na kierownicę: poprzeczne i podłużne
- Czujnik kadencji
- Ładowarkę
- Kabel USB
- Papierową instrukcję bardzo skrótową (Quick reference guide - w kilku językach, bez polskiego)
- Płytkę z pełną instrukcją (też bez polskiego). Training Center i Map Source trzeba sobie ściągnąć.
Sposób mocowania GPSa na kierownicy bardzo mi się spodobał. Możliwość mocowania porzecznie albo podłużnie pozwala zamocować go albo "klasycznie" na kierownicy albo na mostku. Czasem ciężko znaleźć na kierownicy trochę wolnego miejsca wśród lampek, liczników, manetek od przerzutek itp. Tymczasem na mostku, Edge 705 pasuje jakby specjalnie został zaprojektowany z myślą o tym miescu. W dodatku, nie wystaje tak poza obrys roweru i jest mniej narażony na uszkodzenie przy kontakcie z gałęziami albo przy wywrotce.
Później, w czasie lektury instrukcji odkryłem, że zatrzask można przełożyć z położenia poprzecznego na podłużne i na odwrót. A więc poprawka: w pudełku były 2 identyczne mocowania, jedno wstępnie zmontowane poprzecznie a drugie podłużnie. Mocowanie nie jest kompatybilne z serią eTrex.
Czujnik kadencji jest jednocześnie czujnikiem obrotów koła. Mocowany przy tylnym kole, z jednej strony reaguje na magnes zamontowany na korbie a z drugiej na szprysze. Czujnik jest spory i na początku trochę się o niego obawiałem. Jeśli na wybojach obluzowałby się i przekręcił, to skończyłby żywot ułamany pedałem albo przemielony w szprychach, a ja nie dostałbym więcej żadnej zabawki do testów.
Na szczęście okazało się, że wszystko solidnie trzyma się na swoim miejscu i przez 50km w terenie nie przesunęło się ani trochę.
2. Na wycieczkę
Gdy wszystko zostało zamontowane gdzie trzeba, czujniki sparowane z GPSami (na wycieczkę jedzie jeszcze mój Forerunner 305) to czas ruszyć w teren. Na początek zwykła wycieczka leśna, bez żadnych planów treningowych, stref tętna itp. Po prostu na rower i do lasu, a potem zobaczymy co się okaże po zgraniu danych do PC. Przed wyjazdem, w oba GPSy wpisałem rozmiar koła z licznika rowerowego. Jest dokładny - kiedyś go pracowicie dobierałem na prostym odcinku 5km zmierzonym GPSem.
Najpierw 6 razy rundka po 3.5km, potem jeszcze trochę bez celu i do domu. Razem... no właśnie nie wiem
Licznik rowerowy: 49.20km
Forerunner 305: 49.16km
Edge 705: 50.36km
Wszystkie 3 urządzenia miały podany taki sam rozmiar koła.
Czas trwania 3:04
Hr śr. 134
Kadencja śr. 74
Tu wszystko tak samo. W końcu oba GPSy karmiły się tymi sygnałem z tych samych czujników.
Spalone kalorie:
Forerunner 305: 1482 kcal
Edge 705: 2343 kcal
No tak, nie wpisałem w Edge wieku, wagi i innych takich. Wg ustawień fabrycznych, byłem kobietą starszą o 5 lat i cięższą o 7kg.
Profil wysokości - tu wychodzi wyższość Edge wyposażonego w wysokościomierz barometryczny. Jak wspominałem, zrobiłem na początek 6 kółek po 3.5km. Na trasie jest niewielka górka. I na wykresie widać 6 górek o wysokości trochę ponad 10m. (widać też, że wysokościomierz dopiero się kalibrował)
Na profilu wysokości z Forerunnera nie widać niczego sensownego. Wyskość skacze między 80m a 120m, 2 razy spada na chwilę do 60m, raz spada na chwilę do -3m. Rzeczywistych górek nie sposób się dopatrzeć, nawet gdy wie się w którym mijscu powinny być.
Suma podjazdów mówi sama za siebie:
Edge 705: 282m
Forerunner 305: 1404m
3. Trening na poważnie
Wycieczki rowerowe bez celu są bardzo fajne, ale głównym przeznaczeniem Edge jest trening. Trening może składać się z wielu okrążeń. "Okrążenie" to nie najlepsze słowo - sugeruje, że powinno się kończyć w tym samym miejscu w którym się zaczęło, a wcale nie musi tak być. W instrukcji i w programie Training Center nazywa się toto czasem "lap" a czasem "step". Polskiej instrukcji nie było, więc nie wiem jak Garmin postanowił to nazywać. Tymczasem będę stosował "okrążenie". Zaraz, przecież w odbiorniku mam polskie menu - jest okrążenie. Dylemat lingwistyczno-geometryczny rozwiązany Każdemu okrążeniu można przypisać kiedy ma się skończyć (po upływie określonego czasu, po przejechaniu dystansu, po spaleniu kalorii, po osiągnięciu określonego pulsu, albo wtedy kiedy użytkownik wciśnie przycisk lap) Każdemu okrążeniu można przypisać zadany cel do zrealizowania (utrzymać prędkość, kadencję lub puls w określonym przedziale) Można kazać powtórzyć kilka okrążeń zadaną liczbę razy. Nie trzeba tego wszystkiego ustawiać przed każdyn wyjściem na rower. W Training Center można rozpisać sobie plan treningowy poszczególne dni np na rok do przodu i wysłać to do odbiornika. Potem tylko wybieramy z menu "trening na dzisiaj" i jedziemy wg. tego co Edge piszczy i wyświetla.
No więc dzisiaj postanowiłem ułożyć sobie jakiś trening a potem go zrealizować, posłusznie stosując się do tego co mi Edge będzie kazał robić. W terenie ciężko jechać z zadaną kadencją, czy tętnem bo ciągle coś przeszkadza. A to pod górkę, a to piach i korzenie. Dlatego jedziemy na asfalt. Droga 17 na Lublin - dobra bo z szerokim poboczem. TIRy nie będą mijać mnie w odległości 10cm, podnosić tętna i zaburzać tym samym wyników pomiarów.
Najpierw trochę z niskim tętnem, powiedzmy 40min, albo tepiej 4*10min - potem na pececie będą statystyki oddzielnie dla każdych 10min. Po tych 40 min zawrócę i w drodze powrotnej zrobię jakieś interwały. Powiedzmy 4*1.5km z 3.5min przerwami na odpoczynek.
Mój chytry plan, ułożony w Training Center i wysłany do odbiornika wyglądał tak:
- Kod: Zaznacz cały
1) Dojazd do szosy - koniec gdy wcisnę lap, żadnych wymogów co do pulsu ani niczego innego
2) Rozpędzenie się - koniec gdy tętno osiągnie 130. (żebym nie dostał od razu ochrzanu od Edge za za niskie tętno)
Powtórzyć 4 razy:
3) 10min z tętnem w przedziale 125-145
Powtórzyć 4 razy:
4) Rozpędzanie się - koniec gdy tętno osiągnie 165 (po to samo co wcześniej)
5) Szybko - 1.5km, tętno ma być powyżej 165
6) Odpoczynek - 3.5min, bez celu
7) Powrót do domu
Realizacja planu wyglądała tak:
Pojechałem do szosy, wcisnąłem "lap" żeby zakończyć pierwsze okrążenie i pojechałem przed siebie. Ustawiony zakres tętna był dosyć szeroki i łatwo było się w nim utrzymać. Na próbę przyspieszyłem i po przekroczeniu tętna 145, GPS opiszczał mnie, że mam zwolnić - alarmy działają. Co 10 min piszczał że koniec kolejnego okrążenia i przypominał o co chodzi w kolejnym. Po 4 luźnych okrążeniach, zawróciłem i przszedł czas na "aż tętno osiągnie 165". No żeż k... ale sobie wymyśliłem. 150...155...160...161 i dalej nie chce iść Pedałuję ile tylko sił w nogach, czuję, że długo tak nie pociągnę, a tu cały czas brakuje trochę do 165. A bez tego, to bydlę nie przejdzie dalej (bo tak mu kazałem). W dodatku to jest pierwsze z 4 powtórzeń. To się nie uda. Zatrzymałem się, żeby zmniejszyć sobie cel do 155. Nie da rady - nie można modyfikować treningu w czasie jego trwania. No to zatrzymałem trening. Na resztę trasy do domu zadałem sobie 4* (1.5km szybko + 3.5min wolno). Po 2 powtórzeniach miałem dosyć. Dopiero co skończyła się zima, nie mam jeszcze kondycji, przeziębiony niedawno byłem, paluszek i główka...
Tym razem obu GPSom zadałem, żeby same skalibrowały sobie obwód koła. Całość razem z dojazdami wyszła tak:
Licznik: 45.63km (obwód koła 2004mm)
Forerunner 305: 45.66km (obwód koła ustalił na 1972mm)
Edge 705: 45.19km (+ok 500m przy zmianie treningu, bo zapomniałem od razu włączyć stoper, obwód koła ustalił na 1976mm)
No i bądź tu mądry jak to jest liczone. Przy takiej róźnicy w obwodzie koła, dystans między licznikiem a GPSami powinien wyjść rzędu 600m. Tymczasem wyszło równo.
4. Przydatność do innych zastosowań niż trening, zady i walety
Edge zasilany jest z wbudowanego akumulatorka. Wg danych producenta, wystarczającego na 15h pracy. Na trening i jednodniowe wycieczki spokojnie wystarczy. Na dwudniowe w zasadzie też. Ale do dłuższej turystyki rowerowej, wymienne akumulatorki byłyby lepsze - można wziąć zapas i nie martwić się o dostęp do prądu.
Po podłączeniu do PC, Edge staje się nieużywalny. Na ekranie widać duży napis "Garmin" i rysunek informujący o podłączeniu do komputera. GPS nie da się włączyć ani wyłączyć. Nie reaguje na żadne przyciski. Po odłączeniu od kompa, wszystko wraca do normy. Dokładnie tak samo dzieje się po podłączeniu do ładowarki. Ojoj, niedobrze. Znaczy, że w samochodzie, mimo że prądu wokół pełno, to użytkownik musi się martwić stanem baterii, zamiast beztrosko jechać całą noc z włączonym podświetlaniem? Jednak zanim napiszę, że w samochodzie nie da się zasilać z zapalniczki, to wypadałoby spróbować to zrobić. Jak na razie, podłączałem go tylko do gniazdka w domu. Niby nie powinno być żadnej różnicy, ale dla spokoju sumienia poszedłem do samochodu. Cholera, DZIAŁA. Na zasilaczu zapalniczka->USB z Media Marktu daje się włączyć i normalnie używać. Pokazuje ikonkę ładowania baterii, więc reaguje na zewnętrzne zasilanie. No to dlaczego w domu na ładowarce nie działa? Dotąd używałem swojej ładowarki od Forerunnera a nie tej która przyszła z Edge. Podłączyłem do tej z kompletu od Edge - działa. Znaczy, prawdopodobnie w samochodzie też może być różnie, zależnie od posiadanego modelu zasilacza.
Współpraca Edge z MapSource trochę kuleje - nie daje się ściągnąć śladów do MS. Waypointy się ściągają a ślady nie. (MS najnowszy 6.13.7 z 27.02.2008) Wysyłanie map działa bez problemu. Pamiętam, że jak rok temu kupiłem Forerunnera 305, to MapSource ściągał z niego tylko ostatnie okrążenie. Po którymśtam updacie MapSource albo softu w odbiorniku, zaczął ściągać wszystko. Jest więc nadzieja, że problemy z Edge to bug a nie planowane działanie i za jakiś czas się poprawi. Ale póki co, nie działa.
Współpraca z Training Center bez problemu.
Pozostało odpowiedzieć, czy to jest dobry odbiornik i dla kogo. Moje subiektywne zdanie jest takie:
- Jeśli nie obchodzą Cię takie rzeczy jak tętno, kadencja, plany treningowe itp, jeździsz rowerem po prostu dla przyjemności i szukasz GPSa na rower - to zapomnij o Edge. Wybierz jakiś turystyczny odbiornik, np. Vistę HCx. Też się da zamontować na kierownicy, będzie praktyczniejszy, będzie miał więcej funkcji i nie będzie wkurzał upierdliwymi cechami wynikającymi z treningowego rodowodu, jak np to, że zapisuje dane tylko gdy jest uruchomiony stoper.
- Jeśli szukasz urządzenia które pomoże Ci w treningu rowerowym, ale chciałbyś żeby, przy okazji, był to GPS nadający się do innych zastosowań, to Edge 705 jest dla Ciebie. Pomijając wszystkie funkcje treningowe, to jest mapowy GPS z kolorowym wyświetlaczem i routingiem. Nada się i na pieszą wycieczkę w góry i do samochodu. Ustawienia wyglądu mapy zajmują w nim 1 ekran a nie 6 jak w Viście, w routingu nie da się ustawić punktów pośrednich (z poziomu odbiornika, nie próbowałem wgrać trasy punktami pośrednimi z MapSource), nie ma kalendarza połowów i innych wodotrysków. Ale podstawowe rzeczy ma.
Edit:
Nie wyszły wcięcia w planie treningowym i nie wiadomo było gdzie kończą się pętle FOR. Teraz widać tak jak chciałem.
Jeszcze Edit:
Dopisane conieco do podsumowania