Zaczynam temat od nowa, bo nie każdy jest w stanie wyłuskać informację w 48 stronie danego wątku
Więc kilka rzeczy, które mogą się przydać na szlaku czy na biwaku.
1. BaterieZawsze warto mieć ze sobą zapas baterii, na tzw. czarną godzinę. Jeżeli już zasilamy coś bateriami, to dobrze jest wybierać urządzenia oszczędne. Dla przykładu jedno radio na komplecie baterii działa mi około 2lat, a drugie tylko tydzień. Cyfrowe pożerają więcej prądu. Ale do rzeczy. Jeżeli mamy zabrać ze sobą baterie, to niech to będą baterie
LITOWE -
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bateria_AA. Dlaczego? Opisuje artykuł Wiki. Przede wszystkim pojemność i odporność na ujemne temperatury. Do tego są bardzo lekkie więc nie poczujecie ich w bagażu. 2-4 zawsze dobrze mieć ze sobą czy do nawigacji, czy do aparatu fotograficznego. Trwałość tych bateryjek to 15 lat - technologia wojskowa, więc nie zmarnują się. To dotyczy baterii typu AA oraz innych dedykowanych do sprzętu foto np. CR123
2. AkumulatoryNie dajmy się omamić ofertą i super pojemnością. Dobry akumulatorek AA ma pojemność od 800 do 2100mAh. Są również większe w przedziale 2400-2800mAh ale krótszej trwałości. Najpopularniejsze są akumulatorki
Hi-Mh czyli wodorkowo-niklowe, które wyparły z rynku
NiCd. A te właśnie mogą się Wam teraz przydać, bo idzie zima... Ogniwa NiCd są odporniejsze
na niskie temperatury (-20stC do +60stC), można je nawet
ładować w temperaturach ujemnych. Sprawność i pojemność ogniw NiMh w temperaturach ujemnych leci na łeb na szyję - spada gwałtownie. Te ogniwa lubią ciepło i urządzenia zasilane nimi, należy trzymać blisko ciała, jeżeli mamy temperatury poniżej zera. Wycieczka w parku i kilka fotek nie zrobi może różnicy ale na szlaku - już istotną. Jak i czym ładować to w innych wątkach poruszane było wiele razy. Kilka wskazówek. Im mniejszy prąd ładowania tym lepiej. Optymalnie jest to 100-250mA. Ładowarki powyżej tych parametrów określane są jako szybkie. Formatowanie nowych ogniw najlepiej jest zrobić na ładowarce o prądzie ładowania 100mA na ogniwo. Są takie i bardzo tanie, np. GP. Lepiej używać sprawdzonych ładowarek o standardowych prądach ładowania niż wynalazków. Im większy prąd ładowania, tym mniejsza żywotność ogniwa. Osobiście używam ładowarki Panasonic BQ-392 i Hahnel Ventra 8 (mam dużo zabawek na baterie
) Panasonic jest ładowarką z detekcją delta - "naładowania" oraz funkcją testowania ogniw. Czyli ładowarka procesorowa i to działa. Ładuje 4 ogniwa niezależnie, Hahnel już w parach ale na tej samej zasadzie. Co do samych ogniw, to warto wydać więcej pieniążków na produkty markowe jak: Sanyo, GP, Hahnel, Panasonic, Varta. Jeżeli mamy zwykłą ładowarkę, to można skorzystać z prostego wzoru na czas ładowania:
pojemność / prąd = czas np. 2000 mAh / 100mA = 20h. I jeszcze jedna ważna rzeczy. Ładowarki automatyczne po pracy ładowania przechodzą w tryb potrzymania, czyli podają na ogniwa prąd o natężeniu 50mA, który ma zapobiec ich rozładowaniu. Ten prąd warto wykorzystać i pozostawić ogniwa w ładowarce jeszcze na godzinę, dwie, a będą naładowane na 100%.
Tutaj zalety NiCd -
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akumulator_niklowo-kadmowy a biorąc pod uwagę aktualne ich pojemności rzędu 800-1000mAh - warto wziąć je pod uwagę i kupić!
3. PastylkiNo cóż - są ciągle używane choćby w aparatach foto czy światłomierzach. Ale i aparatach słuchowych
I też się dzielą na Alkaliczne i Srebrowe. Chyba, nie muszę wyjaśniać dlaczego należy kupić srebrowe. Zwłaszcza jak robimy zdjęcia zimą i nie chcemy aby zasilanie naszego sprzętu foto odmówiło posłuszeństwa
Oczywiście srebrowe trudniej kupić, bo droższe ale warto szukać w hurtowaniach foto. Sam zużywam dużo tych baterii i alkaliczne stosuję do zabawek, a srebrowe maxwella do sprzętu fotograficznego.
To tak z grubsza co mi przyszło do głowy na ta chwilę. Mam nadzieję, ze teraz Wasz sprzęt będzie działał dłużej