Tochę OT, ale pozwólcie, że wtrącę swoje trzy grosze:
Vol. napisał(a):odkryłem, żę aktualnie darmowe mapy OSM na Garmina są niebo lepsze od PL TOPO
Zgadzam się. Zawartość PL Topo jest tożsama z
https://emapi.pl/ Nawet po pobieżnym przejrzeniu widać
duże niedoskonałości tej mapy i, co gorsza, w swoim regionie, nie dostrzegłem zmian po aktualizacji (po kilku latach). Z perspektywy czasu jednak OSM sprawdza się o wiele lepiej i szkoda, że w pakiecie dostajemy od eAzymutu całą Europę opartą o OSM, ale bez Polski. Niemniej jednak, pomimo oczywistych wad, PL Topo ma dla mnie wartość sentymentalną jako projekt naszych kolegów, stąd nadal często z niej korzystam, choćby dla potwierdzenia "białych plam" i wyłapywania "baboli".
Vol. napisał(a):jeździłem na ebike po polskich górach. Na dzień dzisiejszy zupełnie zaprzestałem korzystania z Montany i wróciłem do GPSMap 66s.
Rower, w moim przypadku klasyczny "popychacz", jest chyba
głównym przeznaczeniem dla dedykowanych urządzeń, które mnożą się jak przysłowiowe "grzyby po deszczu": Garminy, Brytony, TwoNavy, Hammerheady, Wahoo, iGPSy i różne marki chińskie z ClimbPRO, wyrafinowaną obróbką danych treningowych, mapami i coraz większymi ekranami (z powodu map w zdecydowanej większości opartych o dane OSM).
Najwidoczniej producenci znaleźli jeszcze niszę dla tego typu urządzeń.
Co dzisiaj nieco mnie dziwi, bo i tutaj zegarki powinny już zastąpić "ręczniaki"... podobnie jak smartfon wyparł w 99% zastosowań nasze ręczniaki - może trochę mniej, a może nieco więcej, strzelam, dokładnych statystyk nie znam.
Vol. napisał(a):powiecie - smartfon nie nadaje się do nawigacji. Oczywiście, że nie nadaje się, zwłaszcza w deszczu
Prawdę powiedziawszy, wyłączając sportowców,
wielu rekreacyjnych rowerzystów nawiguje za pomocą smartfona w uchwycie i - co więcej - chwali to sobie!
Sam tego próbowałem na wakacjach, gdzie nie chciało mi się wozić gadżetów, a smartfon w kieszeni (nie w uchwycie, bo byłoby kłopotliwie pstryknąć zdjęcie np. uciekającemu zającowi) z powodzeniem pozwalał mi nie zgubić się - nierzadko szybciej wyszukiwałem kolejne cele niż bym to robił w słabo zoptymalizowanym pod tym kątem Garminie.
Używanie ręczniaków w moim wypadku jest kwestią przyzwyczajenia niż potrzeby... no i te wszystkie gadżety mają dla mnie wartość sentymentalną.
Zegarków Garmina już nie używam, bo słabo nosiło mi się taką busolę jak Epix na codzień, a
ciągłe kręcenie nadgarskiem też nie jest dla mnie - znacznie łatwiej korzysta mi się z noszonego za paskiem w wygodnym pokrowcu ręczniaka.
Niestety samochodowy off-road znam tylko z Terenwizji, więc najprawdopodobniej ręczniaki Garmina w jakiś sposób można w tym segmencie zagospodarować. Tylko, czy jest to "skórka warta wyprawki"? - zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że obsługa Garmina było i jest nieintuicyjna...