Szanowni Państwo,
chciałabym podzielić się swoimi spostrzeżeniami z użytkowania nowego Garmina 64s i porównać go do wysłużonego 60CSx. Jednocześnie gdyby ktoś z Państwa zechciał podzielić się własnymi spostrzeżeniami czy uwagami w którym z poniższych zakresów, byłabym wdzięczna. A zatem:
Doświadczenie w użytkowaniu 60CSx - 10 lat, doświadczenie z 64s - 1 miesiąc.
1. Dokładność zapisu szlaku - zawsze zależało mi na jak najwierniejszym przedstawieniu przebytego szlaku. Wysłużony 60CSx generalnie spełniał moje oczekiwania. Oczywiście nie był idealny - wiem, że ideał nie istnieje - zwłaszcza w miastach czy lasach, ale wystarczyło poznać sprzęt, polubić go z całym dobrodziejstwem oraz nauczyć się jego zachowania. I tak z dokładnością sygnału do 5 m sprzęt radził sobie świetnie - poruszając się po prostej, zapis był bez zarzutu, wszelkie odchyłki przy maksymalnym przybliżeniu w MapSource (z tego programu korzystam) niemal niezauważalne, a na pewno akceptowalne. 6-7 m to dokładność, gdy pojawiały się odchyłki, a powyżej 7 m szlak odbiegał już od właściwego i aby sprawdzić jego dokładność i odchyłki, należało już korzystać z podkładu np. Geoportal, ale to już inna historia. Co się dzieje w 64s? Celowo ustawiłam sobie jedno z pól jako "dokładność", aby mieć podgląd na ten parametr. 64s lubi sobie "odejść" na kilka metrów w bok od właściwego szlaku przy dokładności 3 m, czyli zachowywać się tak, jak 60CSx przy 6-7 metrach. Dzieje się tak, niezależnie od tego, czy funkcja WAAS/EGNOS jest włączona, czy nie (a właśnie włączenie tej funkcji pomaga dokładnie odwzorować przebyty szlak?).
2. Wysokościomierz. 60CSx - wyśmienity. Odchyłki sięgały maksymalnie 2-3 metrów, a z reguły wysokość odczytywał co do metra. Ustawiony był na autokalibrację i to mi wystarczało. Ręcznie kalibrowałam go może dwa, trzy razy do roku - wszystko działało, jak należy. 64s - dramat. Generalnie podaje wartości niższe, niż w rzeczywistości, jest tylko kwestia tego, o ile się myli. Opiszę dwa spostrzeżenia (zaznaczam, że pomiary wysokości były wykonywane kilka godzin po włączeniu urządzenia):
a) przechodzimy przez przełęcz o wysokości 1980 m. Wskazanie wysokościomierza: 1940 m. Wchodzimy na szczyt 2363 m - o dziwo niedoszacowanie liczy jedynie 3 metry (sprzęt wskazuje 2360 m). Wracamy przez tę samą przełęcz - odczyt 1955 m. Czyli 15 m różnicy w pomiarze po dwóch godzinach tego samego punktu;
b) teren nizinny, różnice nie powinny być teoretycznie aż tak drażniące. Wzniesienie 121,5 m, wskazanie 108 m. Różnica 13,5 m - fatalnie.
Zaznaczam, że 64s został skalibrowany w odpowiedni sposób na znanej wysokości.
3. Nawigacja do określonego celu: 60CSx - włączony trackback i bez problemu wskazywał odległość po drodze, po szlaku, po prostej, jak chciałam. 64s - jakież było moje zdziwienie, gdy zauważyłam, że w miarę zbliżania się do celu, dystans nie zmniejszał, lecz zwiększał się. Działo się tak przez kilkaset metrów, po czym nastąpił nagły spadek wartości określającej dystans do celu, wskazując już właściwy (chyba?). Taki dziwny manewr powtarza się kilka razy (nieregularnie) podczas kilku- czy kilkunastogodzinnej wyprawy. Co więcej, “skoki” to pojawiają się również, gdy dystans do celu zmniejsza się. I tak np: urządzenie wskazuje odległość do celu 6,30 km i podaje ETA do celu, a nagle następuje skok na odległość 5,20 km i zmiana ETA o 13 minut. Kolejne spostrzeżenie zauważalne, gdy odległość do celu jest poniżej 10,0 km (czyli gdy są dwa miejsca po przecinku). Teoretycznie robiąc równe kroki, mniejsze niż 1 metr, każde zmniejszenie dystansu do celu o 10 metrów powinno być widoczne co kilkanaście kroków, przy czym liczba kroków na każde 10 metrów powinna być równa bądź zbliżona. I w przypadku 60CSx tak było (podaję przykładową liczbę kroków na każde 10 metrów: 13, 13, 13, 14, 13, 13, 13, 14 itd.). Jak to wygląda przy 64s? Podkreślam, robię równe kroki na dłuższym dystansie: 8, 8, 9, 8, 25, 17, 13, 8, 16, 8, 8, 9, 9, 8, 10, 8 itd. Co ciekawego jeszcze zaobserwowałam? Po dłuższej sekwencji “krótszych wskazań” nastąpił skok odległości do celu z 1,37 km na 2,15 km. No i jak tu zaplanować podróż?
4. Baterie: zawsze kupuję ten sam rodzaj baterii alkalicznych. Dzięki temu wiem, na jaki czas mi wystarczą - przynajmniej mniej więcej. Przy 60CSx wystarczało mi - średnio rzecz ujmując - na ponad 15 godzin, czyli niemal zgodnie ze specyfikacją. Zaznaczam, że podczas podróży często "bawię się" urządzeniem, kontrolując jego różne parametry na bieżąco, co z pewnością wpływa na skrócenie czasu pracy baterii. Specyfikacja 64s podaje czas o dwie godziny krótszy. No właśnie: dwie, a nie niemal o połowę. Pytanie: czy specyfikacja podaje czas 16 godzin przy zastosowaniu wszystkich opcji oszczędnościowych (wyłączenie podświetlania, wyłączenie WAAS/EGNOS, wyłączenie systemu Glonass)? Na tę chwilę przy włączonych opcjach oszczędnościowych oraz braku jakiejkolwiek "zabawy"12-13 godzin to max. Z kolei nie używając funkcji oszczędnościowych i korzystając z urządzenia podczas spaceru w sposób naturalny (kontrola różnych parametrów) wygląda to tak:
- poziom energii zmniejszył się o jedną kreskę po 4,5 godz.,
- poziom energii zmniejszył się o drugą kreskę po 5,5 godz.,
- komunikat o niskim poziomie pojawił się po 6 godz.,
- sprzęt wyłączył się po 8,5 godz.
5. W 64s brak dźwiękowych ostrzeżeń o zwrotach, mimo odpowiednich ustawień dźwięku. 60CSx informował o każdym zwrocie.
6. Podłączenie 64s do komputera - wszystko OK, uruchamiają się okna zawierające zapisane ślady. Problem pojawia się w momencie, gdy chcę odinstalować urządzenie metodą "Bezpieczne usuwanie sprzętu". Pomimo pozytywnego komunikatu o możliwości odłączenia urządzenia, zarówno urządzenie jak i dysk są w dalszym ciągu widoczne, a mechanizm "Bezpiecznego usuwania sprzętu" przestaje działać, uniemożliwiając np. odinstalowanie innych nośników.
7. Pytanie dodatkowe: w 60CSx była funkcja nawigowania do celu, którą w każdej chwili mogłam wyłączyć ("przerwij nawigację"). W 64s jest coś takiego, jak "jedź". Niestety nie odnajduję tu odpowiednika funkcji "przerwij nawigację". Nie ma takiej? Czy jeśli idę do celu, to już tego nie mogę przerwać, a jedynie zmienić cel? Co więcej: chcę nawigować po śladzie, więc używam funkcji “jedź” (jak ta funkcja działa, opisałam powyżej). Ale jeśli chcę wcześniej zakończyć spacer, tzn. obrać inny punkt na śladzie, jako końcowy, wówczas już nie prowadzi mnie po tym śladzie, tylko szuka najkrótszej drogi do tego punktu.
8. Jedyny plus na rzecz 64s w porównaniu z 60CSx - karabińczyk umożliwiający praktycznie przypięcie sprzętu do każdego miejsca plecaka, torby itp. Ale to trochę za mało jak na następcę, który przynajmniej w teorii powinien być lepszy.
Szanowni Państwo, co robimy nie tak? Czy to kwestia odpowiednich ustawień czy też taki jest urok tego modelu. Każda sugestia, z Państwa strony może być istotna.
Przepraszam za być może nieco przydługi wpis, ale poziom frustracji wzrasta wraz z kolejnym spacerem, stąd pojawiła się też określona reakcja. Z góry dziękuję za jakiekolwiek podpowiedzi i komentarze.
Edyta