Odbiornik podczas prostych wycieczek pieszych i rowerowych sprawował się zadowalająco, czas więc go trochę pomęczyć
Na początek
klasycznie...
Testy wodneOdbiornik tonie, ale niewiele mu brakuje by unosił się na powierzchni - na kajaku lub łodzi mały pływak powinien wystarczyć. Pod wodą działa, choć dobrego odbioru raczej nie ma się co spodziewać.
Po małej kąpieli i otwarciu komory baterii znalazłem tylko kilka kropel poza uszczelnioną przestrzenią. Test wodny zdecydowanie zaliczony. Porty po gumką też nie zostały zalane, czy to w zanurzeniu czy pod bieżącym strumieniem.
Czas na coś mocniejszego, czyli...
Testy uderzenioweJako że 62s regularnie wypina mi się z oryginalnego uchwytu Garmina, dwa razy mi spadł z pędzącego roweru na lekko wyboistym asfalcie. Oba upadki nastąpiły przy prędkości poziomej około 30 km/h, z wysokości około 1 metra na szorstki asfalt (taki rozwalcowany na tarkę grys). Po drugim upadku po odbiorniku przejechał samochód osobowy najeżdżając na niego w okolicach klawiszy. Odbiornik wyprysnął spod kół i potoczył się kawałek dalej.
Oto co z niego zostało:
Od razu widać że test ujawnił pewien problem z gumą. Nie jest ona dość gruba i łatwo ulega przerwaniu. Wydaje się że jest bardziej ozdobna niż wytrzymała, mój plastikowy 60CS znacznie lepiej znosił zadrapania. Widać wyraźną dziurę pod klawiszami, także z boku oderwał się mały kawałek.
Za to dość dobrze sprawiły się klawisze. Poza małym zarysowaniem nic im nie zaszkodziło.
Koziołkowanie po asfalcie nie najlepiej zniosła antenka. Guma się brzydko podrapała, prawie popękała, duża powierzchnia brzydko się starła i zmatowiła. Guma na antence 60CS była znacznie bardziej odporna.
Widać też kawałek gumy który się odłupał z boku odbiornika. Może jednak plastik byłby lepszy?
Plastik też musiał przyjąć na siebie część energii uderzenia, ale wydaje się że zniósł to znacznie lepiej niż guma. Widać lekkie zadrapania, ale brak odkształceń czy pęknięć.
Ekran przeszedł test pozytywnie. Widać kilka śladów od uderzeń w kamienie, głównie kropkę wielkości główki od szpilki w lewym dolnym rogu, ale poważnych zarysowań brak.
Co może niepokoić trochę bardziej, obudowa się nieco otworzyła. Pojawiła się szpara w górnej części odbiornika. Po rozkręceniu i skręceniu udało się ją usunąć i odbiornik zdaje się być nadal szczelny, ale coś takiego raczej nie powinno się zdarzyć.
Z prawej strony widać niewielkie obicia plastiku i zarysowania gumy.
Z lewej strony jeszcze raz odłupany kawałek gumy przy antence, trochę większa rysa w dolnej części i większe obicia plastikowych elementów.
Podsumowując, po testach uderzeniowych mam mieszane uczucia. Odbiornik przeżył i poza niewielkimi ubytkami estetycznymi nic się w zasadzie nie stało, ale guma okazała się moim zdaniem zbyt delikatna jak na odbiornik outdoorowy. Otworzenie się obudowy też nie napawa optymizmem. W sumie po paru tygodniach mój 62s przypomina moją 60CS po paru latach, ciekawe więc co będzie za te parę lat...