No i po urlopie... i przygodach z víago. Poszedłem "va banque" - (ku zdziwieniu mojej żony) nüvi 1200 został w domu, przy sobie miałem tylko smartfon z różnościami:
- víago z CNE, UMP oraz OSM w wersji Freizeitkarte,
oraz
- OsmAnd (do auta) i OruxMap (na wędrówki) z UMP (dla PL) i OSM (poza PL),
- TrekBuddy w roli rejestratora śladuPoczątek był miły. Przez pierwszy tydzień víago działało jak należy, nawet zaczęło mi się podobać z powodu łatwiej możliwości modyfikowania aktywnej trasy przez dodawanie wielu punktów via. Ale mniej więcej po tygodniu, "ni z gruchy ni, z pietruchy", víago postanowiło przestać się uruchamiać
Objaw był taki, że na startowym ekranie widziałem tylko "kręciołka" i nie mogłem się doczekać uruchomienia aplikacji. Trasę dokończyłem na OsmAnd, na kwaterze víago zreanimowałem przez usunięcie danych aplikacji - co skutkowało utratą ulubionych i tras
Przez ok. 2-3 dni było OK, ale objaw się powtórzył. Ponowne czyszczenie danych pozwoliło víago wystartować, ale z dodatkowym objawem - po każdorazowym zamknięciu aplikacji ponowne jej uruchomienie musiało być poprzedzone restartem telefonu
Reinstalacja aplikacji nie pomogła, a pomysł z deinstalacją i instalacją się nie powiódł, ponieważ deinstalacja spowodowała równoczesne usunięcie folderu z mapami, a nie miałem takiego dostępu do sieci, żeby ciągnąć GB danych w rozsądnym czasie za rozsądne pieniążki. Pod koniec urlopu podstawową aplikacją w aucie stał się OsmAnd, który nie zawiódł.
Wnioski są dwa:
1. Będę słuchać się żony i używać sprawdzonych zabawek
2. Może z innych powodów niż pisał popej, ale przestrzegam przed víago - jest bardzo zawodne