przez Gamet » N, 02 paź 2022 19:47
Śmieszna historyjka z życia związana z komunikacją satelitarną: wyjazd na Antarktydę przed pandemią, szykujemy między innymi łączność. W jedną stronę kilka tygodni na statku, powrót samolotem. Garmin InReach w średnim abonamencie jedzie z nami. W praktyce na statku cały czas mieliśmy WiFi (satelita oczywiście, nikt o tym nie wspomniał ale też płacić nie kazali), od wejścia na pokład, do zejścia…. Na miejscu również łączność przez WiFi w telefonie. Powrót podobnie - hotele to oczywiście WiFi, samolot gorzej ale tu już większe poczucie bezpieczeństwa.
Podsumowując InReach wzięty tak trochę może bez sensu, bardziej jako awaryjne zabezpieczenie więc nie żałuję, chociaż ciężko znaleźć w moich planach kolejną sytuację wymagającą zapewnienia łączności tego typu… To jest ciekawe rozwiązanie ale stojące już „nad przepaścią”. Dopiero co Apple pokazało, że można zapewnić podobną, awaryjną łączność satelitarną przy pomocy tradycyjnej komórki. Tu co prawda też usługa ma być płatna, jednak nie tyle, co Garmin. W Europie już kilka lat temu były robione testy połączenia satelitarnego z poziomu zwykłego telefonu z Androidem, bez żadnych dodatkowych układów elektronicznych. Wydaje się, że rynek pójdzie w tą stronę, więc jak Garmin nie zaproponuje czegoś atrakcyjniejszego, to nie wróżę im wielkich sukcesów. Tak, wiem, InReach pozwala na przesyłanie dowolnych komunikatów tekstowych, gdy Apple ma serię predefiniowanych (konieczne ze względu na bardzo dużą kompresję przesyłanej informacji - zwykły telefon wysyła to „w kosmos”). InReach ma tu przewagę ale pewnie chwilową…
Osobiście irytuje mnie bardzo to, że w takim Garminie Zumo XT (oraz w dedykowanej apce na telefon) nie mam banalnej możliwości aktywacji śledzenia na żywo - było to w poprzednich modelach nawigacji motocyklowej ale tu postanowiono promować InReach właśnie. A kto rozsądny będzie kupował drogie urządzenie i drogi abonament podczas wojaży po Europie?