W Bieszczadach nie miałem ze sobą Motki. Dzisiaj - już w Poznaniu - wybrałem się nad Maltę zabierając obie zabawki. Nie interesowały mnie ślady lecz działanie licznika dystansu.
W przypadku Motki sprawa jest prosta. Używam Locusa, a tam licznik to po prostu długość śladu, którego parametry zależą od ustawień. W moim przypadku jest to ustawienie: "Nie zapisuj gdy odległość mniejsza niż 20m". Zaletą takiego ustawienia jest to, że - podczas postoju - "pływanie" w zasadzie nie ma żadnego wpływu na licznik. Wadą jest oczywiście zbytnie wygładzenie śladu już podczas wędrówki. Szczególnie przy zakosach.
W przypadku Garmina niezbadane są tajemnice liczników komputera podróży
Nie wiemy jakie algorytmy stosuje Garmin, wiemy natomiast - przynajmniej tak to wygląda w przypadku znanych mi ręczniaków - że ślad sobie, a liczniki sobie.
Porównanie dystansu na obu zegarkach dało wyniki jakich można było się spodziewać i jest podobne do porównania jakie kiedyś robiłem w przypadku Motki i Oregona 600. Garmin daje wyższe wskazania, ale pomijając dystans łapany przez Garmina "na postoju", różnice wyrażone w % nie są porażające.
Fotka 1. Spacer z domu nad Maltę. Garmin: 4,0 (4.02), Motka: 3,9 km.
Fotka 2. Po 25 minutach siedzenia "pod parasolem". Nie wyłączałem aktywności w garminowskim EPIXie ani zapisu śladu w Motce. Siedzieliśmy na otwartej przestrzeni, a mimo to EPIX - tradycyjnie jak to Garmin - nabił w liczniku 100m. Dystans w Motce, bazujący na śladzie: bz.
Fotka 3. Powrót do domu. Nieco krótszą trasą. Więcej wywijasów i nieco gorsze warunki pracy GPS. Garmin odskoczył o kolejne 100m.
W sumie pomijając 100m nabite przez EPIXa podczas postoju, różnica wynosi 0,2 km, a zatem ok. 3%. Ze względu na specyficzny, nieco uproszczony zapis śladu w Locusie Motki zakładam, że to raczej EPIX pokazuje bardziej wiarygodne wyniki
Niestety jest też druga strona medalu. W przypadku EPIXa, tak jak też w przypadku znanych mi ręczniaków Garmina, ważne jest by w trudniejszych warunkach terenowych tzn. tam gdzie występuje znaczne "pływanie sygnału", wyłączać aktywność podczas nieco dłuższych "popasów".