h2o napisał(a):Prawie wszystkie rzeczy wymagają przyzwyczajenia. Autorzy, inżynierowie oprogramowania narzucają nam pewien porządek.
Owszem, tyle że przyzwyczajenie to jedno, a logika/ergonomia to drugie. Co zrobić, jeśli porządek narzucony przez autora oprogramowania jest nielogiczny lub nieefektywny? Dlaczego np. przy wyszukiwaniu po adresach możemy zawęzić obszar wyszukiwania do kraju (co jest dobrym pomysłem), a np. wyszukując po miastach już nie?
h2o napisał(a):Jedyne do czego tu się można przyczepić, to do tego, że MIASTA są na drugi ekranie, a logicznie powinny być obok ikony ADRES.
Bardzo ładny opis, ale wniosek całkowicie błędny. Prawdopodobnie działa przyzwyczajenie i nawet nie wziąłeś pod uwagę, że można to rozwiązać zupełnie inaczej - umieścić ikonki nie OBOK, ale w JEDNYM miejscu. Po prostu zintegrować te obie funkcje ze sobą.
Było tu sporo o rozwiązaniach TomToma, więc przywołam jeszcze jedno, które znam z tego programu (ale z tego co pamiętam, stosują je również inni producenci):
Załóżmy, że szukam miasta, o którym nie wiem, czy nawigacja ma dane adresowe, czy nie:
W Garminie wchodzę więc w wyszukiwarkę adresów, i szukam miasta. Jeśli go tam nie ma, muszę wyjść z wyszukiwarki adresów i spróbować w wyszukiwarce miast.
Mamy więc po pierwsze:
- konieczność szukania danych w dwóch różnych miejscach,
- duplikowanie bazy miast, które w dużej ilości przypadku będą się powtarzać zarówno w jednym, jak i drugim module.
Teraz przejdźmy do rozwiązania TomToma:
Wchodzę w wyszukiwarkę adresów, wstukuję nazwę, i...
1. Jeśli miasto zawiera nazwy ulic i adresy domów, jestem kolejno proszony o podanie ulicy i nr. domu.
2. Jeśli miasto zawiera nazwy ulic, ale bez adresów, mogę wybrać dla danej ulicy "dowolne miejsce" lub skrzyżowanie z inną ulicą (program oczywiście pokazuje litę ulic, krzyżujących się z tą, której szukamy)
3. Jeśli mamy tylko miasto, bez żadnych danych adresowych, program poinformuje nas zgrabnym komunikatem, że "nie znaleziono ulic" pozwalając jednak wybrać to miasto jako miejsce docelowe - tak samo jak w Gaminie po wykorzystaniu osobnego modułu "miasta".
Oczywiście mogę wybrać centrum miasta tudzież określone skrzyżowanie również dla miast, dysponujących pełną informacją adresową - zależy to tylko i wyłącznie od mojej decyzji.
I zobacz - dostajesz więcej, niż sobie życzyłeś - nie tylko przesunięcie wyszukiwania po adresach/miastach/skrzyżowaniach na jeden ekran, ale skupienie tych funkcji w jednym miejscu, co zapobiega sytuacji gdy musisz jednego miejsca szukać po kolei w dwóch lub trzech różnych modułach.
Czyli można, i nie potrzeba do tego przywoływać militarnych rozwiązań.
Ani nawet "wysokiego" modelu, bo wyszukiwarka adresów w TT działa w ten sposób niezależnie od modelu urządzenia.
Ponadto dodatkowym zyskiem jest to, że program zamiast przechowywać dwie, w dużym stopniu duplikujące się, bazy (a może trzy, bo nie wiem czy baza dla "skrzyżowań przypadkiem nie jest również osobna?), ma wszystko w jednym miejscu co pozwala "odchudzić" plik z mapą.
Dodatkowo, jeśli miasta po prostu nie ma na mapie, albo np. źle wpisałeś jego nazwę, to w TomTomie wiesz to już na samym początu wyszukiwania.
W Garminie brak miasta w wyszukiwarce "adresów" niczego nie oznacza, musisz jeszcze przejrzeć wyszukiwarkę "miast", żeby mieć pewność.
Szalenie nieefektywne, a jeśli okazało się, że błędnie zapisałeś/zapamiętałeś jedną literę w nazwie miasta, to musisz przeszukać bazę nie dwa, ale cztery razy.
Dlaczego Garmin nie potrafi rozwiązać tego normalnie, jak zrobili to inni?
Żadna, nawet najbardziej pokręcona logika nie obroni tego typu absurdów.