przez GPS Maniak » So, 17 sty 2015 17:11
Też kiedyś byłem takim "twardzielem" ale nie tyle z przekonania, że co to nie ja, ile przez przypadek. Po prostu założyłem że jeżeli ktoś jest inicjatorem wypadu, to z automatu zostaje też "kierownikiem wycieczki", odpowiedzialnym za grupę. Było to w 1977r w Gorcach. Niby małe góry. Łatwo "zbiec na dół". Tylko trzeba wiedzieć w jakim kierunku i ... utrzymać ten kierunek, a to nie zawsze jest takie łatwe. Wyszliśmy z Turbacza w kierunku wschodnim. Prószył śnieg. Po jakimś czasie zamieć, zadymka. Widok na 2-3m, a śniegu po pas. Koleżanka, która skrzyknęła naszą 5-cio osobową grupę znała Gorce jak własną kieszeń, więc po co miałaby obciążać plecak kompasem?
Reszta towarzystwa też otrzaskana w górach, łącznie ze mną. Sudety, Tatry także Słowackie. Wszystko schodziłem od A do Z. A tu taka głupia wpadka. Nikt nie zabrał kompasu i ... chodziliśmy w kółko trafiając na własne ślady. Mieliśmy za to dodatkową odzież, śpiwory, kuchenkę benzynową, więc byliśmy już bliscy pomysłu budowania iglo i biwakowania "w śniegu". W końcu jednak pogoda się uspokoiła. Udało się odnaleźć znaki na drzewach i zejść do cywilizacji.
Pozdrawiam Lechu
Plecak: Garmin Fenix 5X + Xiaomi Mi Max 2 a czasami: Oregon 600T, Rino530HCX Był: Summit, Vista, 60CS, 60CSX, 62ST, eTrex30, eTrex10, Fenix3, Epix
Samochód: 3490T Był: 200, 205T, 1200T