kwieto pisze:.....Problem z powyższym można ograniczyć doładowując codziennie odbiornik wieczorem, tyle że wtedy zostają inne problemy:
- kwestia dyscypliny, polegającej na tym, że codziennie przypinamy odbiornik do ładowarki
- kwestia pilnowania, aby odbiornik rzeczywiście się naładował do pełna (nie wiem ile trwa ładowanie Edge, jeśli więcej niż godzina czy dwie, to przy dłuższej wyprawie pilnowanie naładowania może być kłopotliwe - wypadałoby się wyspać)
Przy zastosowaniu bateryjnego zasilacza części problemów, które opisałeś nie jest takie uciążliwe.
Ładowanie akumulatora urządzenia nie traw długo, nie trzeba mieć doładowany akumulator na full,
wystarczy podczas postoju odpoczynku podłączyć i częściowo rozładowany akumulator doładować zwieszając czas pracy o dodatkowe 2 czy 3 godziny.
Owszem na długotrwałe wyprawy bez dostępu do gniazdka jest to utrudnienie,
ale nawet przy kilkudniowych wyprawach nie jest dużym utrudnieniem.
Tego rodzaju doładowanie nie potrzebuje całej nocy na naładowanie akumulatora w urządzeniu.
Moje doświadczenia są z urządzeniem zasilanym 5V, czyli ładowarka 4xAA,
ale też nie sprawdzałem pod kątem długości czasu ładowania, w praktyce podłączałem podczas odpoczynków, posiłków.
Przy zastosowaniu w turystyce rowerowej jest chyba jeszcze mniejszy problem,
Zastosować ładowarkę z przewodem, odpowiednio umocować przewód zasilający tak żeby nie „dyndał”.
Jeżeli ładowarka ma jeszcze włącznik, żeby zbyt często nie odłączać wtyczki USB nie jest to wtedy kłopotliwe.
Pozostaje ewentualnie problem ze szczelnością.
Jedyne rozwiązanie to podładować urządzenie podczas postoju pod dachem.
andrzej
Edit: litrówki