Co prawda nadal siedzę w górach, ale może uda mi się via komórka napisać kilka słów ....
Zaliczyłem z eTrexem cztery wyjścia w teren.
Czas na kilka refleksji stricte użytkowych.
Z góry przepraszam za nie najlepszą jakość prezentowanych fotek, ale w ostrym słońcu bez lustrzanki nie potrafię zrobić dobrych zdjęć.
Pierwsza fotka zainteresuje zapewne geocacherów. To typowa sytuacja pokazująca różnice w deklarowanej dokładności odbiornika 62 i eTrex. Typowa, bo z reguły taką właśnie różnicę widziałem, chociaż były też sytuacje, gdzie eTrex deklarował np. 3m, a 62ST ..... 16m.
W uzupełnieniu fotki dodam, że w obu odbiornikach był załączony WASS/EGNOSS, ale jak widać w nieco trudniejszych warunkach (kotlinka Jeziorka Bobrowego - otoczona zalesionymi wzniesieniami) 62 nie odbierał poprawek, podczas gdy eTrex radził sobie z tym bez trudu.
Druga fotka ilustruje problem „obszaru mapy” związany z mniejszym ekranem, co jest kompensowane większym ppi i mniejszą podziałką mapy. W efekcie ta sama warstwa mapy wektorowej (tu: GPS_50_Walker) przy tym samym zoomie jest wyświetlana w innej skali, co powoduje że ubytek obszaru mapy występuje w zasadzie wyłącznie „w przód”, lecz nie jest to w terenie ubytek odczuwalny w jakiś istotny sposób.
Oczywiście powstaje pytanie czy zwiększone ppi nie powoduje pogorszenia widzialności mapy? Odpowiem nieco „na około”. Otóż nie tak dawno miałem okazję pobawić się mapą GPS_50_Walker w Colorado. Powiem szczerze, że nie byłem zadowolony. Bym mógł z zadowoleniem korzystać z „mapy moich marzeń” w Colorado/Oregonie z całą pewnością musiałbym ostro popracować nad plikiem TYP, m.in. powiększając wybrane ikony, czy pogrubiając wybrane linie, a w końcu zmieniając być może koncepcję pojawiania się jak i wielkość napisów.
W przypadku eTrexa nie potrzeba żadnych zmian. Odbiornik ustawiony (podobnie jak 62) na „Szczegółowość wyższa”, w sposób wręcz perfekcyjny wyświetla mapę GPS_50. Owszem czasami zdarzało się że nieco mrużyłem oczy by odczytać jakiś napis, ale to raczej efekt moich wiosenek niż autentycznego problemu eTrexa.
Skoro jestem przy wyświetlaczu. W terenie potwierdziła się nieco odmienna kolorystyka wyświetlacza. W 62 jest on wyraźnie sino – niebieskawy, podczas gdy w eTrexie żółtawo - zielony. Przy czym dotyczy to zarówno wariantu z podświetleniem jak i bez. Dodam, że ekran eTrexa jest wyraźnie bardziej kontrastowy, co widać także w sytuacji gdy nie korzystamy z podświetlenia. Biel eTrexa jest zdecydowanie bardziej biała niż biel 62.
Podsumowując sprawę widzialności (czytelności) wyświetlacza powiem tak: Jeżeli można powiedzieć, że na tle Dakoty/Oregona, a także na tle Colorado - GPS_Map_62 wyróżniał się w sposób zauważalny, to eTrex ..... się nie wyróżnia. On po prostu zostawia wszystko daleko, daleko w tyle. Przy czym cały czas mówię tu o moich ulubionych ustawieniach: podświetlenie włączone (15 sek.).
Jak już wspomniałem wcześniej eTrex ma w zasadzie bliźniacze możliwości konfiguracji ekranów jak 62ST/Dakota, z których najciekawsze (poza „czystą”) mapą wydają się być 2 pola danych, bądź mapa z „pulpitem” – np. profilem wysokości. Możliwe jest też inne ustawienie parametrów dla sytuacji: „Gdy nawiguję” oraz „Gdy nie nawiguję”.
Pole „Tekst wskaźników nawigacyjnych” jest polem niezależnym i może być wyłączone.
Ergonomia. W typowym, terenowym wykorzystaniu odbiornika, podczas gdy w zasadzie interesuje nas tylko kontrola parametrów podróży plus nasza lokalizacja na tle najbliższych obiektów oraz ewentualna linia trasy bądź linia namiaru, odbiornik możemy brać zarówno w prawą jak i w lewą rękę (co z reguły czyniłem). W przypadku „zabawy” odbiornikiem patrząc na zagadnienie przez pryzmat ergonomii - prawa ręka jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Generalnie obsługa odbiornika jest wygodna, chociaż dla mnie rozwiązania znane z 62 są jednak wygodniejsze.
Nie pamiętam już jak wyglądała obsługa Joya w starszym modelach eTrexa, zatem trudno mi to porównywać, ale generalnie nie miałem problemu z jego obsługą,. Co prawda przesuwanie kursora może się odbywać tylko w dwóch kierunkach, ale tak po prawdzie nie ma to większego znaczenia, gdyż odbiornik nie bardzo nadaje się do „oglądania mapy” metodą przesuwania. Generalnie korzystałem z mapy przy zoomie 200-300m, a kiedy byłem ciekaw jaki jest układ dróg „za krawędzią mapy” zoomowałem mapę do 500-1200m, co pozwala na perspektywę ok. 2-3,3 km w przód. Z punktu widzenia piechura to w zasadzie załatwia sprawę szerszego oglądu mapy.
Moje obserwacje dotyczą rzecz jasna dobrze – moim zdaniem – zaprojektowanej pod względem układu warstw mapy GPS_50_Walker w ustawieniu: Szczegółowość mapy: wyższa.
Dodam, że podczas wycieczek miałem skonfigurowane tylko dwa ekrany:
mapa
wykres wysokości
a sam ekran mapy jako:
Gdy nawiguję: Dwa małe pola danych (odległość do celu, wysokość)
Gdy nie nawiguję: Tylko mapa.
Ogólnie ocena hardware’u – po czterech wycieczkach - nie będzie się różniła od tego, co napisałem wcześniej:
Zalety:
Nieduże gabaryty oraz waga urządzenia
Kontrastowy ekran z mocnym podświetleniem zapewniający najwyższą widzialność map w każdych warunkach oświetleniowych (opinia dotyczy ustawienia: podświetlenie 100%, 15 sekund)
Optymalna rozdzielczość wyrażona w ppi i sensownie dobrana wielkość podziałki, dające w efekcie „ładny” rysunek map.
Wysoka ergonomia obsługi (z punktu widzenia piechura)
W miarę długi czas pracy na 2 akumulatorkach
Obudowa z antypoślizgowego tworzywa,
Wady:
Mało wydajny procesor wykluczający praktycznie możliwość wykorzystania odbiornika w roli mini-mapnika tzn. odbiornik bardzo słabo nadaje się do „oglądania mapy”.
Gniazdo na karty pamięci ukryte pod bateriami.
Układ klawiszy preferujący obsługę prawą ręką.
Problemem u Garmina są jak zwykle sprawy software’we.
Tym razem mówię to w kontekście używanego przeze mnie w terenie
FW 2.20.
Wspomniałem już wcześniej o „nietrzymaniu koloru etykiet”. Są też inne problemy.
Odbiornik zawiesił mi się kilka razy przy załączaniu/wyłaczniu map. Nie jest to normą, ale prawdą jest, że 2 razy (być może 3) przy wyłączaniu KMZ następował zwis, a jedynym sposobem na ożywienie odbiornika było wyjęcie baterii.
Odbiornik kilka razy nie reagował na kompas ustawiony w trybie „Auto”. Mapa owszem jakoś się obracała, ale właśnie „jakoś” – nijak się miało do rzeczywistości. Po kalibracji kompasu wszystko wracało do normy, ale zdarzyło się, że już ok. ½ godziny po kalibracji kompasu, mapa – na postoju - znów orientowała się wadliwie i trzeba było ponownie kalibrować kompas.
Na koniec sprawa profili. Problem dotyczy przede wszystkim profili zdefiniowanych przez użytkownika, ale nie tylko. Rzadziej, ale też często - dotyczy to sytuacji w której mamy zdefiniowane tylko profile „fabryczne”. Na czym polega problem? Otóż po wybraniu „Zmiana profilu” odbiornik nie zawsze przełącza profil, (ucieka do Menu) a na dodatek czyści z pamięci listę profili. Profile po wyłączeniu i załączeniu odbiornika owszem pojawiają się, ale zmiana nadal nie jest możliwa. Co gorsze jeżeli ekran: „Zmiana profilu” dodamy do listy przewijanych ekranów (sekwencje stron), to nieudana próba zmiany profilu kończy się zwisem odbiornika i koniecznością wyjmowania baterii. Dotyczy to zarówno FW 2.20 patched jak tez FW. 2.20 w wersji oryginalnej.
UWAGA: bug został usunięty w FW 2.40.
Podsumowując – odbiornik na pewno można pokochać. Jeżeli spojrzymy na eTrexa z punktu widzenia podręcznego nawigatora dla piechura, to - moim zdaniem - będzie to number one. Jeżeli jednak nie mamy innego - alternatywnego mobilnego mapnika, a siedząc np. w schronisku na Śnieżniku lubimy sobie czasami przejrzeć mapę powiedzmy Beskidu Niskiego, z całą pewnością eTrex nie będzie najszczęśliwszym pomysłem.