Tak może być. Inna sprawa, że zanim nie wybiorę się z odbiornikiem w góry - nie będę sobie tym zaprzątał głowy, bo gdyby nie amerykańcy, którzy zmusili mnie bym poszedł z GPSem do łazienki, problemu tego mocno pływającego sygnału w ogóle bym nie znał, bo podczas kilku krótkich spacerów jakie zrobiłem z odbiornikiem w Poznaniu niczego - w sensie przypadkowych wskazań kompasu - nie zauważyłem. Więc póki co śpię spokojnie ...popej pisze:To akurat może być kawałek firmware, który Garmin kupuje od producenta chipsetu.
Podejrzewam, że prędzej odkryłbym coś w długości i kształcie śladów, gdyby nie to że po prostu nie interesowałem się tym zbytnio. Teraz wyrzuciłem Oregona_600 (zapis śladu co 5 sek.) na balkon i uzyskałem po 1 godzinie długość śladu: 123m (wskazania licznika podróży są identyczne). W rozpatrywanym kontekście wyniki niczego nie wyjaśniają. Przy dobrej widoczności satelitów jaką mam na południowo zachodnim balkonie problem pływania sygnału w zasadzie nie istnieje. Pamiętam, że kiedyś analizowałem na balkonie zachowanie "klasyki" outdooru: VISTy HCX i 60CSXa. Wówczas napisałem: podczas dwugodzinnego postoju Vista_HCX przewędrowała 89m, natomiast 60_CSX aż 387m.
Tak więc tu problemu nie widzę. Do myślenia daje natomiast fakt, że ludziska już wcześniej informowali o pełnej zgodności sumy przewyższeń komputera podróży z danymi ze śladu. Teraz widzę, że to samo dotyczy tzw. "Licznika Podróży". To może niestety oznaczać (wątek tasiemiec - związany z przewyższeniami w Garminie

No i właśnie. To zachęciło mnie do kolejnego porównania z eTrexem. Oba odbiorniki położyłem na parapecie okna, gdzie warunki odbioru sygnału nie są zbyt dobre. Efekt po kilkunastu minutach jest wręcz porażający.
W eTrexie widać jak na dłoni że w tych może nie całkiem złych ale ale jednak nie najlepszych warunkach GPS, co widać po intensywnym pływaniu śladu - że filtry odrzucające błędne dane działają w 100% poprawnie:
A efekt? Efekt jest następujący:
* Brak błędnego zapisu w liczniku podróży, bądź jego wyraźne ograniczenie (tu: 0 m)
* Brak przypadkowych skoków prędkości, bądź ich ograniczenie (na screenie 0 km/h)
* Brak przypadkowych skoków kompasu bądź ich ograniczenie,
podczas gdy w Oregonie_600:
Ślad i "Licznik podróży" są w 100% zgodne. (6m różnicy wynika z tego, że zerowałem liczniki w 2 sekundy po śladzie, co wystarczyło by ślad nieco się nakulał

Na dodatek zwróciłbym uwagę na różnice w długości śladu. Co prawda to chyba bardziej kwestia zastosowanej anteny, chipsetu i jego oprogramowania ale fakt jest faktem że w ciągu 17 minut Oregon nakłamał o ok. 20% więcej niż eTrex.

Co prawda - w dobrych warunkach GPS problem nie występuje ale podejrzewam że przy tak mocnych skokach na parapecie okna (nota bene okno od tej lepszej strony południowej - chociaż niezbyt duże) wystarczy wejść w jakiś wąwóz, bądź wędrować doliną w wyższych górach - powiedzmy taką Roztoką, by otrzymać totalny bałagan w śladzie, w komputerze podróży i a do tego mieć przed oczyma tańczącą mapę/kompas

Dobra, dobrapopej pisze: Poprawki mogą nie pójść tak gładko jak naprawa kompasu w eTreksie

