Ranger pisze: wybierając rodzaj siatki dla mapy turystycznej trzeba wziąć pod uwagę: ...
Znów mówisz jak producent, który "wie lepiej". A tak nie jest.
Ranger pisze:-- jakimi mapami potrafią się posługiwać odbiorcy (co jest powszechnie dostępne, znane, itp.)
Nie, nie i jeszcze raz nie. To dawno już nieaktualny slogan, w który tylko Ty jeszcze wierzysz
Powiedz: Co rozumiesz przez "umiejętność posługiwania się mapą"? Inaczej: co siatka ma z tym wspólnego? Albo jeszcze inaczej: jak Ty korzystasz z siatki na mapie?
I tylko proszę bez sloganów i pustych haseł. Konkretnie: kiedy ostatni raz korzystałeś Ty, bądź ktoś z Twoich znajomych z siatki na mapie? I w jakim celu?
Od tego właśnie trzeba zacząć. Nie od tego kto jaką siatkę pamięta z podstawówki, lecz czy w ogóle chce korzystać z siatki, a jeżeli chce to w jakim celu?
Jeżeli w taki właśnie racjonalny sposób podejdziemy do zagadnienia, reszta już jest oczywista: większość (no bo nie wszyscy oczywiście) opowie się za siatkami kilometrowymi. Dlaczego?
Ano dlatego, ze - niezależnie od skali mapy

- łatwiej jest oszacować na takiej - papierowej - mapie odległość. Łatwiej też - jeżeli w terenie ktoś używa obok GPSu papieru - wpasować się w miarę precyzyjnie w lokalizację na mapie, podczas gdy używając mapę papierową z siatką geograficzną i GPSem bez rastra, w zasadzie bez takich gadżetów:
nic nie da się zrobić. Oczywiście będą też zwolennicy siatek geograficznych, ale tych - wśród ludzi w ogóle korzystających z siatek - będzie na pewno wyraźna mniejszość, a to z tej prostej przyczyny, że siatka geograficzna w zasadzie nie daje mapie żadnej wartości dodanej.
@Ranger. Dopuść w końcu do świadomości myśl, że całe to zamieszanie z "nie politycznymi" siatkami pochodzi jeszcze z czasów, gdy Compass sprzedawał same bitmapy bez georeferncji. Na dodatek były to czasy, w których świadomość istnienia czegoś innego niż siatka geograficzna była - faktycznie - znikoma, w konsekwencji kalibracja mapy "na UTM" w Ozim była dla wielu "komórkowców" czy "pocketowców" różnej maści wyczynem pond siły. Stąd głosy o "dziwnej siatce", a ponieważ jednocześnie otwierał się nowy rynek - rynek map elektronicznych oraz w samym Compassie nastąpiły dość poważne zmiany osobowe i w konsekwencji zmieniła się też wizja map turystycznych stało się jak się stało.
Tyle, że to było - jak to się mówi: "dawno i nieprawda" 
Dzisiaj sytuacja wygląda wyraźnie inaczej. Kupując plik graficzny nawet nie patrzę na siatkę, skoro mam do pliku dołączony plik georeferncyjny. Kupując papier - też ... nie patrzę na siatkę

A nie patrzę, bo pożytek z siatki geograficznej jest dosłownie żaden.
I na koniec - żeby było jasne. Brak siatki kilometrowej na mapie nie jest - z mojego punktu widzenia - jakąś tragedią, chcoiaż oczywiście wolałbym by takie siatki były. Tragedią dla mnie jest za to Twoja pokrętna argumentacja uzasadniająca dlaczego dzisiaj jest stosowane gorsze rozwiązanie od lepszego.