Tatry czerwiec 2008r

[maku]

SP2BZW
A orientujesz się może jak tam jest z psem w górach?
Przepraszam że zaśmiecam wątek ale ciągnie mnie jak cholera w ukochane Tatry tylko psiura nie chce mi się zostawiać w domu.

[SP2BZW]

Przepraszam że zaśmiecam wątek ale ciągnie mnie jak cholera w ukochane Tatry tylko psiura nie chce mi się zostawiać w domu.

na terenie TPN zabronione... (trzeba czekać aż się ekipa zmieni/wymrze)
po stronie słowackiej nie mam pojęcia ale z założenia jadę na Słowację w układzie :
1. jak zlotowicze będą zdobywać szlaki to ja z Ikarem +/- małżonka (może będzie chciała z nimi zdobywać) zwiedzam samochodem okolice...
2. jak zlotowicze idą na basen... puszczam z nimi małżonkę...
3. wieczorne spotkania/dyskusje... małżonka pilnuje Ikara na kwaterze

[GPS Maniak]

ciągnie mnie jak cholera w ukochane Tatry tylko psiura nie chce mi się zostawiać w domu.

No cóż. Wybór należy do Ciebie, a reguły gry są proste: albo Park Narodowy czy las albo pies.

I żeby było jasne - kocham psy. Miałem nawet jeszcze niedawno owczarka niemieckiego. Ale właśnie dylematy przed którymi teraz stajesz i jakie ja też miałem spowodowowały, że kiedy psina dokonała swego żywota, pomimo że korci jak cholera nie kupuję zwierzaka.

Abstrahując od przepisów - pamiętaj, że nawet jeżeli Twój piesek jest najgrzeczniejszy na świecie, to Ty o tym wiesz, ale inni napotkani turyści - w tym np. dzieci - już nie koniecznie. A w górach ścieżki wąskie i chciał nie chciał trzeba się mijać "na styk", a to może rodzić stres u dzieci i konflikty z ich rodzicami. Dlatego też wyjeżdżając na wakacje zawsze zostawiałem psa pod opieką kogoś z rodziny.

Z Darkiem co innego. On nie biega po górach
Co nie znaczy, że nie ma konfliktów, zwłaszcza gdy pies biega luzem

[maku]

SP2BZW
To że w TPN przepisy są takie to doskonale wiem. Pytanie moje wynikało z tego że słyszałem/czytałem że nasi południowi sąsiedzi mają znacznie bardziej liberalne podejście do tematu. Nie wiem.... może to wynika z tego że jednak naszą i ich kynologię dzieli przepaść.

GPS Maniak
Doskonale wiem i czuję o czym piszesz. Po lesie moja suniia biega sobie luzem przy czym zawsze gdy mijam jakichś ludzi a tym bardziej dzieci jest przywoływana do nogi. To nigdy nie zawiodło i robię tak zawsze właśnie ze względu na to by inni użytkownicy terenów „zielonych” nie musieli się stresować niepotrzebnie. Pomimo tego że jest przyjazna dla całego świata (nawet na widok weta potrafi się posikać z radości) mam świadomość tego że nie każdy musi się czuć komfortowo widząc psa który chce się tylko przywitać.

A z drugiej strony boli mnie cholera fakt że tak łatwo jest wprowadzić zakaż wprowadzania zwierząt a niemożliwym jest zakazanie wstępu co niektórym homo sapiens.

[SP2BZW]

Z Darkiem co innego. On nie biega po górach
Co nie znaczy, że nie ma konfliktów, zwłaszcza gdy pies biega luzem

pies trochę biegał luzem... po szosie... po knajpie... czy oprócz nietrzeźwiejącego "pana" ze Stajni robiło to komuś problem
Ikar kogoś przestraszył nie pisząc wręcz "poturbował" mam wrażenie że takiego faktu nie było... ale może się mylę

może Ty zauważyłeś jakiś fakt nad którym powinnienem się zastanowić proszę, oświeć mnie

[ZYSKI]

Witaj Darku w mini grupie

Dajcie sobie spokoj, bo nie bedzie konca tej dyskusji.

[GPS Maniak]

mam wrażenie że takiego faktu nie było...

Przecież nie napisałem, że były takie fakty Napisałem że był konflikt

I niezaleźnie od tego czy racja była po Twojej stronie, czy też nie (nie byłem przy tym, zatem nie mnie to osądzać) tzn. czy prawdziwą przyczyną konfliktu był luźno biegający Ikar, czy zbyt wybujała wyobraźnia podchmielonego Romana - konflikt jednak był, o czym świadczyła m.in. późniejsza (już w mojej obecności) wymiana zdań między Wami

Darku. Zawsze może znaleźć powód żeby dwóch facetów się "skonfliktowało". W Waszym przypadku pretekstem do konfliktu był luźno biegający Ikar. I tylko tyle chciałem powiedzieć w moim poprzednim poście.

Dajcie sobie spokoj, bo nie bedzie konca tej dyskusji.

Janku, jak zwykle masz rację

[Marek Wyszomirski]

Zazdroszczę Wam tego Słowackiego Raju (byłem tam dwa razy nieco ponad 10 lat temu), ale niestety w tym terminie nie mam szans się wyrobić. Koniecznie zaliczcie Suchą Belę (wbrew pozorom wcale nie jest sucha - odporne na przemoczenie obuwie bardzo wskazane), przełom Hornadu i Klasztorską Roklinę. Co do psa - to nawet jeśli przepisy pozwalają (zaznaczam - nie sprawdzałem) to chodzenia z psem po Słowackim Raju jakoś nie widzę - szlaki tam są tak poprowadzone, że w wielu miejscach psa by trzeba nieść na rękach - i to często kilkanaście metrów w pionie po drabinie.

[SP2BZW]

...chodzenia z psem po Słowackim Raju jakoś nie widzę...

i prawidłowo, zaliczyłem te okolice w 1974 r i wystarczy...

P.S. moja zaliczka dotarła, gospodyni osobiście zadzwoniła że na nas czeka

[zarys]

UUUCH!! Słoweński Raj i przełom Hornadu i Lodowa Jaskinia i Śmierdzący siarĄ Vrbov To cuda wizytowane co najmniej ze trzy razy w ostatnim okresie. Jak ja Wam zazdroszczę!!!!! W tym czasie mam obowiązkowe międzynarodowe Sympozjum z EMC (Kompatybilność elektromagnetyczna) we Wrocławiu. Myślami i duszą będę z Wami nawet pijąc piwo w Spiżu pod ratuszem siadał będę pod kominkiem by w wyobraźni grzać plecy w gorącej siarze z wulkanu. Jaka szkoda ,że nie tydzień wczesniej. Słoweński Raj to jest to!!!

[Marek Wyszomirski]

Z jaskiń to poza Dobszinską Lodowa polecałbym bardzo Ochtinską Aragonitową - ma unikalne wykwity białego aragonitu. Podobno na świecie są tylko dwie jaskinie z takimi formami - druga gdzieś w Meksyku.

[Guzik]

Przyglądam się trochę temu wątkowi ponieważ nadal jest jedno wolne miejsce - kto wie na kogo czeka? ...
i coś mi się temat nie zgadza
Może by zamienić Tatry na Słowacki Raj?
Pozdrawiam,

[GPS Maniak]

i coś mi się temat nie zgadza

Jak znam życie Janek i tak pójdzie na Rysy, zatem jes OK

[ZYSKI]

Lechu napisał:

Jak znam życie Janek i tak pójdzie na Rysy, zatem jes OK

A to oznacza, że tatry od strony południowej będą atakowane:D

[jerzy]

i coś mi się temat nie zgadza

Jak znam życie Janek i tak pójdzie na Rysy, zatem jes OK

1. z Vrbova jest bliżej do Tatr niż do Słowackiego Raju - chociaż i tu i tam nie jest daleko.
2. z pięciu dni mam nadzieję wykorzystać 3 na Tatry i tylko 2 na Raj.
Janka trzeba będzie przegonić ostro po Tatrach, to może nie będzie tak biegał, jak w Bieszczadach