roro pisze: 02 wrz 2025, 17:59Chyba, a nawet na pewno się mylisz, plik trasy wyznaczonej routingiem jest rozszerzonym plikiem gpx.
Po przeliczeniu trasy i wyłączeniu mapy nadal są podawane komunikaty (skąd

).
Nie wiem na czym to testowałeś, ale wszędzie gdzie ja testowałem, to trasa była niczym innym jak tylko zbiorem punktów start, środek, koniec.
Resztę robił i wytyczał odbiornik. I tak np jak sobie wyznaczyłem trasę w BaseCamp i wrzuciłem do Oregona, to już była inna trasa - mimo tych samych punktów, tych samych map i tych samych parametrów.
Po prostu algorytm był inny. Na innych odbiornikach to samo - ta sama trasa, a de facto inna trasa, bo na różnych odbiornikach były wytyczane różne połączenia pomiędzy punktami.
Taki sposób działania tras potwierdza nawet
FAQ Garmina.
Jedyna sytuacja, gdzie trasa była stała to miałem nie na Garminie, tylko na AutoMapie w zamierzchłych czasach. Wtedy program dla PC i dla urządzenia był ten sam, w tej samej wersji, a tym samym identyczne algorytmy wyznaczające trasy (identyczne połączenia pomiędzy punktami pośrednimi).
Marko pisze: 02 wrz 2025, 19:33Możliwość nawigowania wg kursu pojawiła się w ręczniaku dopiero w GPSMap 67 (rok 2023), stąd pojawił się tutaj taki, a nie inny wątek.
Tylko czym się te kursy różnią od tras to nikt nie wie. Bo jedyne co znalazłem, to, że przy kursie sam decydujesz czy ma cię prowadzić od punktu do punktu - po prostej, czy też od punktu do punktu - po ścieżkach.
Trasa jest zawsze po ścieżkach, a ślad zawsze po prostej (połączenia od punktu trasy do punktu trasy, których to punktów jest bardzo dużo niczym okruchów chleba).
Bo tak jak szukałem i jak wskazuje ww
FAQ Garmina, to innych różnic nie widzę.
Marko pisze: 02 wrz 2025, 17:55Nawigacja po śladzie/kursie ze wskazówkami nawigacyjnymi to arcyciekawy problem (chyba nie do końca rozwiązany).
Nawigacje rowerowe IGSport to potrafią, takie jak BSC300 albo IGS630. Ale one z kolei w ogóle nie mają routingu, więc ślad (ale nie trasę) musisz sobie wygenerować w jakimś zewnętrznym programie, na zewnętrznym urządzeniu. A potem ten ślad do urządzenia przerzucić.
Potem potrafią cię tylko nawigować po tym śladzie. A jak zboczysz, to nic nie przeliczą, tylko pokażą ci strzałeczkami gdzie jest trasa w stosunku do twojej aktualnej pozycji.
A jak na tę trasę wrócić, to sam musisz sobie rozkminić, bo odbiornik ci w tym nie pomoże.
Podobna sytuacja jest z zegarkami Amazfit.
Mnie osobiście się średnio podoba takie rozwiązanie, bo de facto muszę mieć ze sobą telefon by czuć się bezpiecznie.
Garmin natomiast sam w sobie załatwia sprawę i nie potrzebuje absolutnie niczego. Mogę na nim planować, wytyczać i przeliczać trasy nawet z dala od cywilizacji i Internetu.
Niektórzy powiedzą, że telefon i tak zawsze się ma ze sobą. No właśnie nie, bo od jakiegoś czasu wożę na rowerze tylko zegarek z eSIM (telefonu brak).
Dlatego chcę by nawigacja była sama w sobie kompletna.