Hmm. Już byłem na wylocie do Leska gdy Kuba PouchX wrzucił mi do samochodu Rino 530 HCX. Bałem się trochę kontaktu z Rino, bo przecież wiosną 2007r wspominałem o tym, że jestem zainteresowany jego zakupem. Potem musiałem zmienić plany z powodów finansowych, a ponieważ nadal nie narzekam na nadmiar wolnych środków, kontakt z tą zabawką nie był wskazany
Pierwsze wrażnie. No cóż. Pierwsze wrażnie jest odruchowo proste: "
cegła". Pamiętam jednak, że w czasach kiedy biegałem z małą i smukłą czarno białą Vistą, podobnie mówiłem o 60CS i pamiętam też, jak szybko przyzwyczaiłem się do większego modelu. Dlatego tutaj szat nie rozdzierałem. I słusznie. Po kilku godzinach zabawy miałem wrażenie że moja ręka i Rino są jakby dla siebie stworzone. Nie wiem jak to będzie wyglądało w przypadku pojemnika na "AA", ale ten oryginlany akumulatorek ma naprawdę bardzo przyjazny dla dłoni kształt. Odbiornik leży w dłoni idealnie i chociaż musiałem się przestawić na "okienkowy" interfejs znany z etrexów, to po kilku minutach trzymania odbiornika w lewej ręce prawica przestała reagować i sprzęt obsługiwałem wyłącznie lewym kciukiem.
Rino jest większy od 60CSX, a tylna klapka będąca jednocześnie samodzielnym akumulatorkiem powoduje, że jest on także znacznie grubszy.Ponieważ niedawno bawiłem się Colorado, rzuciła mi się w oczy przepaść pomiędzy proporcjami w obu odbiornikach. Colorado - to prawie sam ekran, w Rino natomiost ekran
(identyczny jak w Viście_HCX) nie zajmuje nawet połowy powierzchni.
Odbiornik nie posiada własnej pamięci na mapy. Mapy mogą być wgrywane wyłącznie na kartę MicroSD, której nie ma w zestawie. Sposób przechowywania karty MicroSD jest bliźniaczo podobny do rozwiązania zastosowanego w 60CSX.
-----------------------------------
RadioUżytkownicy typowych outdoorowców Garmina na próżno będą wypatrywać ekranu "Satelity" po włączeniu Rino. Tu pojawia się nam coś takiego:
Trudno w tym cały rozgardiaszu nawet dostrzec, że gdzieś tam jest napis GPS i są słupki "jakości" sygnału. To po prostu radio, do którego dodatkiem jest GPS. Z dziennikarskiego obowiązku przypominam jednak, że radio pracuje na częstotliwościach "amerykańskich", których wykorzystanie wymaga u nas zezwolenia i które - przynajmniej w części ma przydzielona TPSA. Zatem używanie
(nie posiadanie, ale używanie właśnie) nadajnika z Rino jest u nas zabronione i zagrożone karą:
U S T A W A z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne Art. 208. 1. Kto bez wymaganego pozwolenia używa urządzenie radiowe nadawcze lub nadawczo-odbiorcze podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.Nie byłbym jednak sobą gdybym nie sprawdził radia. Kanał pierwszy, kodowanie wyłączone - dokładnie to samo miałem ustawione na Midlandzie made in USA. Nie trudno zgadnąć, że wszystko zadziałało i że Rino jest kompatybilny z Midlandem.
Zanim zacząłem na dobre zabawę z Rino, spróbowałem zrobić coś z jego anglojęzycznym wyglądem. Niestety prózno szukać w ustawieniach możliowści językowych. Sprzęt dedykowany jest na rynek północnoamerykański i nie ma możliwości zmiany języka:
OK. Niech będzie. Chociaż angielski nie jest moją mocną stroną, to ósmy rok używania Garminów, swoje zrobił. Wiem co i i jak i dam radę
Zacznjmy może od radia. Naciśnięcie przycisku na lewo od joypada - niezależnie od aktywnego ekranu
(tu na ekranie "Mapa") wywołuje takie oto Menu:
Joypadem możemy wówczas zmienić głośność głośnika, jak też poziom blokady szumów. Dodam jeszcze, że lewy przycisk jest też przyciskiem funkcyjnym
(klawiszem skrótu). Jego dłuższe przytrzymanie powoduje wyłącznie głośniczka. Po wywołaniu głównego Menu
(oczywiście spis opcji w Menu głównym jest konfigurowalny) możemy przejść na znany ze "startu" ekran "Radio" gdzie mamy dostęp do funkcji związanych z radiem:
Przy czym - jako człowiek używający do tej pory wyłącznie proste walkie-talkie zwróciłem uwagę na 2 tematy:
1. możliwość selektywnego skanowania wybranych kanałów poprzez zdefiniowanie listy kanałów
(scan list) 2. w konfiguracji radia - opcję "send location", której niestety z powodu posiadania jednego tylko egzemplarza RINO nie mogłem przetestować w praktyce, a aktywacja której powinna zapewnić
śledzenie mojej pozycji na ekranie innego egzemplarza RINO. To jest właśnie największy gadżet RINO. Kuba, dla którego "english" jest mniej kłopotliwy podpowiada, że takie parametry jak "Allow Polling" czy "Scramble" dotyczą właśnie komunikacji pomiędzy RINO, ktorą nazywamy dość swojsko "perr to peer"
(p2p).
Z funkcją p2p związana zapewne jest także opcja:
- na ekranie "Mapa" wybór opcji "Pokaż" daje nam możliwość, której na próżno szukać w innych outdoorowcach: "Pasek Kontaktów".
Niestety, poza tym że pooglądałem sobie co nieco w instrukcji - nic więcej na ten temat nie wiem
W ogóle jeżeli chodzi o gadżet związany z komunikacją pomiędzy kilkoma odbiornikami wychodzi na to, że poza własną pozycją można też posłać do innych odbiorników
via radio współrzędne dowolnych punktów,
(świetne!) a być może
(tego dobrze nie zrozumiałem) własny ślad/ślady. Warunkiem pokazania się stosownych opcji jest chyba jednak nawiązanie "Kontaktów", bo ja takich opcji nie odkryłem.
Jak tylko będę miał okazję sprawdzić to w praktyce to dam znać jak to działa
(Uwaga: jest możliwość że 2 szt "testowe" Kuba będzie miał w terminie V ZLOTU)Tyle na temat radia.
------------------------------
Odbiornik GPSW sumie - nie miałem zbyt dużo okazji bawić się Vistą_HCX, ale z tego co zauważyłem - pod względem guzikologii - filzofia RINO jest bliźniaczo podobna do filozofii kolorowej Visty. Wspomniałem już o lewym przycisku na froncie i jego "radiowych" funkcjach.
Joypad służy do poruszania się po "okienkach"
(ikonkach) i jednocześnie służy za znany nam z 60CSXa "Enter".
Rodzi to pewne konsekwencje. Osoba przyzwyczajona do tego, że użycie joypada w 60CSX powoduje od razu przesunięcie mapy, parę razy musi "poskakać" bez celu po okienkach, żeby sobie w końcu przypomnieć że tu tak
ne da se. Tu trzeba przesunąć joypadem kursor na Menu, a po jego wywołaniu użyć opcji: "Pan Map":
po czym - zgodnie już z oczekiwaniami - przesuwanie mapy odbywa się joypadem - podobnie jak w 60CSX. W sumie po kilku próbach przyzwyczaiłem się do tego rozwiązania i im więcej zabawy tym rzadziej zapomniałem o konieczności użycia opcji "Pan Map".
Prawy przycisk służy do aktywacji opcji zoom. Jest to również klawisz funkcyjny. Jego dłuższe przytrzymanie powoduję załączenie/wyłączenie kompasu.
A skoro już jesteśmy przy kompasie. Wydawałoby się to regułą, ale skoro w testowanym przeze mnie Colorado300 nie było tej opcji - muszę jednak o niej powiedzieć. Otóż w RINO automatyka załączania kompasu jest konfigurowalna tak samo jak w każdym rasowym outdoorowcu:
Kończąc omawianie guzikologii dodam, że z boku odbiornika mamy przycisk "Page" do sekwencyjnego przełączania ekranów oraz dwa przyciski związane z radiem:
- przycisk wywołania
- przycisk nadawania
Wszystko naprawdę ergonomiczne i stosunkowo łatwe w obsłudze jedną - tradycyjnie u Garmina - lewą ręką, a w zasadzie wręcz jednym palcem:
kciukeim lewej ręki.
Dla dalszych zabaw wgrałem sobie parę map i oto wnioski:
- RINO obsługuje mapy NT
(działa CNE 2008 NT)- Przy kilku mapach pojawia się znany problem wyszukiwarki adresów. Przy lokalizacji kursora w Polsce wyszukiwanie adresów jest możliwe wyłącznie na GPMapie, bo opcja: "Wybierz Region" z automatu generuje tekst: GPMPapa - Polska. Dopiero wyprowadzenie kursora poza Polskę umożliwia szukanie adresów na CNE.
Nie wiem, czy coś skopałem w ustawieniach ale kalkulacja mojej stałej "testowej" trasy: Poznań-Lesko trwała minutę czyli ok. 10 razy dłużej niż w Colorado i ok. 2x dłużej niż w 60CSX. Tak czy inaczej na pewno nie jest to sprzęt dedykowany do samochodu, zatem tregedii z tego bym nie czynił. Mając wygenerowaną trasę
(tym razem w Czechach) oczywiście sprawdziłem, czy można podejrzeć jej profil i - zgodnie z oczekiwaniami.
Dotyczy to również tras zapisanych w pamięci - - wszystko działa tak jak w 60CSX i jak to opisywałem w artykule o dnaych DEM. Można obejrzeć profil "po drogach" i "na krechę":
Dodam jeszcze, że w RINO - w przeciwieństwie do 60CSX - mamy funkcję budzika, ale za to - tak samo jak w 60CSX - na próżno w opcjach barometru szukać opcji: "Śledzenie trendu ciśnienia":
Obsługa karty MicroSD normalna. Tzn. poza mapami na kartę można wrzucić POI - RINO współpracuje z POI Loaderem i można wykorzystać kartę jako pamięć dla funkcji trackloggera:
---------------------------------
Moduł GPSTym razem nie robiłem testu "balkonowego". Po przygodach RAVa z COLORADO, nie chciałem w sprzęcie, który nie jest moją własnością sprawdzać wodoszczelności RINO, zwłaszcza że przecież są tam perforacje związane z głośniczkiem czy mikrofonem.
Zrobiłem za to test "parapetowy". Sprzęty leżały na parapecie wewnętrznym niedużego okna, co symulowało warunki pogorszonej widoczności. Jak na parapet okna z widocznością kilkunastu procent nieboskłonu
(ale od "lepszej" strony - od południa) odbiorniki zachowywały się całkiem poprawnie:
I nawet po jakimś czasie załapały EGNOS:
Jak widać RINO ma także literki "D" wskazujace odbiór poprawek. RINO deklarował też zadziwiającą jak na parapet okna dokładność. Co ciekawe podczas odbioru poprawek, nie pokazał żadnego satelity powyżej numeru 32 - tak jak to było w przypadku 60CSX, pokazał za to satelitę 28, którego nie wykazał 60CSX.
W sumie jednak -
dla miłośników EGNOS - mam złą wiadomość. RINO - pomimo że pokazał "D" jednak nie uznał znalezionego satelity wysyłającego poprawki za WAAS
(slusznie!) i dalej skanował nieboskłon. Dalej poszukiwał właściwego satelity co oczywiście skutkowało tym, że po krótkiej chwili literki "D" zniknęły, po to by po kilkunastu minutach znów pojawić się na chwilę.
A oto 60-cio minutowe ślady pochodzące z parapetu okna 60CSX
(SiRF III) i RINO
(MTK) Jak widać w ciągu 60 minut 60CSX przewędrował 1,1km podczas gdy RINO tylko 734m. Co ważniejsze - skoki wysokości były mniejsze w RINO, co po raz kolejny
(zobacz porównanie 60CSXi VISTY_HCX) potwierdza że jednak chipset MTK wydaje się być pewniejszy od SiRFa.
-----------------------------------
PodsumowanieJak wiecie nie jestem zwolennikiem mobilnych urządzeń wielofunkcyjnych, bo przy wielu funkcjach najczęściej tracimy funkcjonalność i ergonomię wykorzystania każdej z nich. Musimy jednak pamiętać, że wielofunkcyjność pocketa czy komórki dotyczy wielu różnych dziedzin. Walkie-talkie i turystyczny odbiornik GPS z założenia są urządzeniami pracującymi w terenie i od dawna są wykorzystywane z powodzeniem przez turystów. Garmin pokazał, że sensownie zaprojektowane urządzenie dwufunkcyjne nie tylko że nie musi być gorsze od dwóch niezależnych urządzeń, ale nawet może dawać wartość dodaną - jaką w tej sytuacji jest śledzenie pozycji peer to peer, czy - jak przypuszczam - wysyłanie waypointów
(opcja aż do bólu ułatwia uzgodnienie punktu "spotkania")RINO po ewentualnym zastosowaniu pojemnika na akumalotorki AA zamiast fabrycznego firmowego akumulatora daje praktycznie 100% funkcjonalność topowego odbiornika Garmina jakim jest VISTA_HCX, co dla turystów chodzących w większym gronie i używających i walkie-talkie jest naprawdę świetnym rozwiązaniem. Dla mnie największą niewiadomą była sprawa zasilania. I tu miła niespodzianka
Trudno odgadnąć jak to będzie wyglądało z nieco starszą baterią, ale na nowym, oryginalnym firmowym akumulatorze RINO wytrzymał
27 godzin, z czego 3 godziny ze 100% podświetleniem. Opcja wysłania pozycji była załączona, no i klika razy - przechodząc obok sprzętu - nacisnąłem klawisz "nadawania".
Na tygodniowy wypad w góry to oczywiście za mało i wówczas warto pomyśleć o alternatywnym zasilaniu
(zapasowy akumulator, bądź pojemnik na AA), ale już na wyskok w weekend na pewno wystarczy.
W sumie tekst adresowany jest głównie do tych kolegów, którzy i tak w terenie używają amerykańskie walkie-talkie
(przypominam używanie tego typu sprzętu to niegroźne, ale jednak piracenie w eterze) i znają możliwości 5W nadajników. Dla tych, którzy jednak nie znają takiego sprzętu krótka informacja: zasięg 5W walkie-talkie, zwłaszcza w górach jest trudny, a wręcz niemożliwy do ustalenia. Wejście w dolinę, czy wręcz przejście za zbocze może spowodować, że nawet z odległości 1km będą kłopoty z nawiązaniem kontaktu. Natomiast w sytuacji "kontaktu wzrokowego" możliwe jest osiągnięcie zasięgu nawet do 30-35km. Dodam, że podczas IV Zlotu zakręconych, kiedy w Wołosatem sprawdzaliśmy nasze zabawki - przy idelanej słyszalności
(zero szumów) - zgłosili się nam obcy ludzie, którzy byli na Poł.Caryńskiej. To dowód na to, że 10km to dla tego sprzętu żadna przeszkoda oraz że ...... mimo wszystko to bardzo popularny sprzęt w górach
======================