Ranger pisze:Wiesz co mnie dziwi ? Nawigatorzy sportowi często korzystają z map Compassu w skali 1:50k na zawodach (Adventure Races, MTBO itp) i im to w zupełności do nawigacji również w leśnym górskim terenie wystarcza.
A Niemcy w 1933r wybrali Hitlera
Ranger pisze:Można postawić pytanie, dlaczego turysta z gps-em potrzebuje do nawigacji więcej ?
Może jest koneserem? Może ma słabszty wzrok i mało co widzi z tych ładniutkich, ale zupełenie "bezbarwnych" fragmentach rastra prezentowanych w mysim pudełku? A może w przeciwieństwie do biegaczy nie biega po z góry wyznaczonej trasie? A może .... najzwyczajniej w świecie woli rozwiązania lepsze niż dobre?
-----------------------------------------------------------------
kwieto pisze:W sumie mało mnie obchodzi "co lepsze", bardziej zaś - co skuteczniejsze w danej, realnej sytuacji.
Pełna zgoda

Ja też wolę skuteczniejsze rozwiązania w danej, realnej sytuacji. Dlatego też "Twój" teoretycznie lepszy raster mnie nie interesuje, bo podczas wędrówek jest mniej skuteczny niż "mój" wektor - zwłaszcza gdy chcę używać sprzęt bez lupy
kwieto pisze:O ile bowiem miejsce noclegowe mogę sobie jakoś wstępnie założyć, o tyle np. w przypadku gdy coś mi się stanie i będę potrzebował dowlec się do najbliższej stacji GOPR, planowanie dzień wcześniej zda się zwyczajnie psu na budę.
No ale gdzie niby widzisz problem? Przecież dokładnie tę samą mapę, której kopię Ty masz w małym pudełeczku, ja mam w oryginale
kwieto pisze:... komfortu korzystania z tegoż zabezpieczenia (w przeciwieństwie do płachty mapy papierowej) z drugiej strony.
A! W tym rzecz. W komforcie. Pełna zgoda

Tyle,że komfort jest pojęciem względnym. To nie tylko "noszenie ciężarów". To także przyjemność z ich
(ciężarów) wykorzystania. Owszem "klocków" na kilkudniową wycieczkę nie mogę zabrać, zatem na wycieczkach po prostu nie słucham muzyki, bo substytut - czyli odsłuchiwanie muzy na mini słuchaweczkach uważam za mało komfortowe. Oglądanie map rastrowych w małym pudełeczku - często przy niezbyt wysokiej widzialności wyświetlacza - też uważam za mało komfortowe, tyle że w przeciwieństwoe do "klocków" mapa papierowa waży niewiele, zatem tę zabieram i w ten sposób zapewniam sobie maksymalny komfort. Na dodatek - powtarzam się

- ponieważ z reguły używam zoom=200/120m gdzie raster ze swoją pikselozą
(gdybym używał Colo) tylko by przeszkadzał, chcąc coś sprawdzić na rastrze musiałbym się przeklikać przez załączenie i potem wyłączenie Custom Maps. Zanim bym to zrobił, na papierze zdążyłbym sprawdzić to już ze dwa razy.

Oczywiście Ty tego nie wiesz, bo jak sam wspomniałeś masz mapę na dnie plecaka
(zakładając że w ogóle ją masz
) Czyli prawda jest taka, że sam sobie utrudniłeś życie, a teraz szukasz substytów. Ale po co substytuty? Wróć do korzeni, a zobaczysz że życie bez rastra
(w sensie mapy w GPSie) jest - w przypadku piechura - po stokroć przyjemniejsze.
A już zupełnie poważnie. Chyba nie bardzo różnimy się w podejściu do życia. Każdy z nas stawia na rozwiązania lepsze w określonej sytuacji i bardziej komfortowe. Różnimy się raczej w podejściu do pewnych pojęć i pewnych definicji. Częściowo to zapewne sprawa różnego wieku, częściowo genów, a przede wszystkim ... rodzaju uprawianej turystyki.