Możesz mi wierzyć, że zamiana baterii miejscami nic nie daje
Proponuję Ci prosty eksperyment:
– weź dwa akumulatorki (jeden naładowany a drugi wyładowany), połóż jeden za drugim aby się stykały (plus jednego z minusem drugiego - połączenie szeregowe) a do pozostałych końców podłącz woltomierz! Wskaże on takie samo napięcie również po zamianie akumulatorków miejscami.
- Możesz również włączyć w obwód jakiś odbiornik – choćby żaróweczkę od latarki i włączyć w obwód amperomierz. Natężenie prądu również nie ulegnie zmianie po zamienieniu akumulatorów miejscami!
Działają zwykłe prawa fizyki! Kolejność akumulatorów nie będzie miała wpływu ani na żadem parametr elektryczny ani na szybkość ich rozładowywania!
Mogło by tak być jedynie w wypadku gdyby prąd był pobierany również pomiędzy bateriami ale takich rozwiązań się nie stosuje. Rozładowanie baterii byłoby nieprzewidywalne – np. jedna działałaby dzień a druga miesiąc... Poza tym po wyłączeniu rządzenia prąd przepływałby nadal pomiędzy ogniwami powodując ich rozładowanie.
Baterie łączy się wyłącznie szeregowo! Gdy jest potrzebna większa pojemność to stosuje się po prostu jedną baterię R20 a nie łączy równolegle kilku R6 !!!
Wyjęcie i włożenie baterii z pilota spowodowało jedynie oczyszczenie ich zaśniedziałych styków. Ja w takim przypadku otwieram klapkę baterii i obracam je palcem wcale ich nie wyjmując

Pilot działa dalej bo oczyszczą się styki i poprawi kontakt. Tam przepływa bardzo maleńki prąd i poprawa przewodności styków daje dobry efekt.
Analogicznie czy zauważyłeś kiedyś aby zamiana miejscami wyczerpanych baterii w latarce spowodowała, że zacznie ona świecić jak po wymianie na nowe?
bo ja nie
